Jestem zaskoczony nowym sezonem Miasteczka South Park. Jeżeli rozstaliście się z serialem jakiś czas temu to chyba warto tutaj wrócić. Miasteczko się zmieniło. Ma nowe budynki, nowe dzielnice i nowych mieszkańców. W końcu też wydoroślało.
Już w poprzednim sezonie Parker i Stone pokazali, że mają ochotę odświeżyć formułę animowanego tasiemca. Po pierwsze dali odpocząć Cartmanowi, Kailowi, Kenemu, Stanowi. I dobrze bo było widać, że ta formuła już dawno się wyczerpała. Bohaterem zostało teraz całe miasteczko i wszyscy jego mieszkańcy. Następnie twórcy zrezygnowali z utartej i sprawdzonej formuły, a mianowicie z faktu, że każdy odcinek był oddzielną historią po której następował reset świata. Tak to działało z grubsza przez 17 sezonów. I pozwalało na bardzo dużą swobodę opowieści. Bo spokojnie można było w jednym odcinku zniszczyć całe miasto, a następny zacząć jakby nigdy nic się nie stało.
O ile poprzedni sezon dopiero eksperymentował z zerwaniem tego schematu, to w nowy (już 19 sezon!) poszedł na całość. Dalej każdy odcinek przedstawia oddzielną historię, ale tym razem całość kręci się wokół poprawności politycznej i zmian w miasteczku. Te nowości są zresztą podkreślone przez pojawienie się nowego dyrektora szkoły – P.C. Dyrektora (co należy rozumieć bardzo dosłownie jako political correctness, czyli kogoś kto stoi na straży poprawności politycznej). Teraz żeby zrozumieć to co dzieje się w odcinku czwartym musimy najpierw obejrzeć trzy poprzednie. To ryzykowna zmiana, która czyni South Park ciągłą opowieścią, a nie serią dowcipów. Do tego wygląda na to, że Parker i Stone mają jakiś większy plan w głowie. Jestem naprawdę ciekawy dokąd to wszystko zmierza. Coś czuję, że niebawem może nas czekać spora niespodzianka.
To nowe podejście zmusiło twórców do zachowania pewnego umiaru. Może to przeszkadzać, w końcu South Park znany był właśnie z kompletnie szalonych pomysłów. Mi jednak to odpowiada. Zawsze najbardziej ceniłem serial gdy celnie wyśmiewał się z różnych zjawisk społecznych, a nie wtedy gdy skupiał się na żartach z kupy. Oczywiście to tylko „pewien” umiar. Także dalej będą tutaj gluty i sperma. Ale w trochę mniejszych ilościach i w sensowniejszym kontekście. To zmusza twórców do większego kombinowania, tworzenia bardziej przemyślanych odcinków i delikatniejszych żartów.
Serial nabiera tempa. Dwa pierwsze odcinki były mocno hermetyczne i budowały tło dla przyszłych wydarzeń. To w skali serialu zwykłe przeciętniaki. Odtrzeciego odcinka South Park nabiera tempa i robi się coraz lepszy. Odcinek czwarty i piąty to już satyryczne perełki. Dowcipy są bardziej przemyślane niż kiedyś i świetnie posadzone w historii. Jest celnie, jest śmiesznie, ale też jest o dosyć poważnych tematach. Czyli dostałem wszystko to co kocham w tym serialu. A na deser doszły piosenki. Naprawdę mam nadzieję, że musicalowe wstawki zagoszczą już na stałe.
South Park stał się pełnoletni. Dorósł. Może nie sadzi już takich żartów, które zrzucą z kanapy, ale dalej śmieszy. Doceniam tę zmianę I przymknę oko na jeden, albo dwa gorsze odcinki. 19 sezon to już nie ta stara, dobra South Parkowa partyzantka z mocno gimnazjalnym poczuciem humoru. Teraz to dobrze zorganizowana armia prowadząca regularną wojnę z poprawnością polityczną. W najnowszym odcinku dużo mówi się o zamykaniu się w bezpiecznej strefie natomiast Parker i Stone po raz kolejny opuścili swoją bezpieczną strefę i po 18 latach dali nam nowy, odświeżony South Park.
Ja jestem jak najbardziej na tak chociaż rozumiem, że dla niektórych wiernych fanów to może być niemalże zdrada. Z drugiej strony South Park przez około 17 sezonów był prawie zawsze taki sam. Formuła się wyczerpała i coś było trzeba z tym zrobić.
A czy Wy już daliście dolara na chomika?