ROBOCOP – REMAKE ZASKAKUJĄCO UDANY

Luty 18th, 20146 komentarzy

RoboCop

Remake RoboCopa uważałem za produkcję straconą. Po seansie żal mi jednak, że film sprzedaje się tak słabo.

  • Tytuł oryginalny: RoboCop (tytuł polski: Blaszany Drwal)
  • Gatunek: zaskakujący
  • Reżyserował: Elitarny reżyser
  • Za występy pensję pobrali: średnio przystojny Szwed, Jim Gordon, Nick Fury, Batman, Rorschach
  • W skrócie: wielkie, pozytywne zaskoczenie

BEZSPOJLEROWE STRESZCZENIE SCENARIUSZA

Dzielny policjant Alex Murphy dostaje wpieprz, a 60 minut później zmienia się w robota i oczyszcza Detroit z szumowiny.

Tak, 60 minut później… przynajmniej na oko. Historia tego filmu nie jest wielce zaskakująca, ale to jak są w niej postawione akcenty, już tak.

O tym za chwilę.

WARTOŚĆ EDUKACYJNA FILMU, CZYLI CZEGO NAUCZYŁEM SIĘ NA “BLASZANYM DRWALU”

  • W momencie gdy Google lub Amazon zainwestują w drony bojowe, mamy przerąbane
  • Oczywista oczywistość – Samuel L. Jackson jest najlepszy, gdy krzyczy

  • Spock ma niski poziom dopaminy
  • Pistolet maszynowy z przyszłości ma najwyraźniej około 500 naboi w magazynku
  • Czarny wcale nie znaczy lepszy
  • I najważniejsze – nie oceniaj remake’u przed seansem!

W FILMIE PODOBAŁO MI SIĘ

Spokojne rozwijanie postaci i cierpliwość reżysera w rozbudowywaniu wątków.

Akcja uzasadniona fabułą, a nie odwrotnie.

Odpowiednia długość.

Brutalne przedstawienie fizyczności Alexa pozbawionego egzoszkieletu. Nie potrzeba więcej niż PG-13, by pokazać coś co wzbudza emocje.

RoboCop 2014

W FILMIE NIE PODOBAŁO MI SIĘ

Niepotrzebny wątek złego OmniCorpu.

Jay Baruchel pasujący tu mniej więcej tak, jak Katie Holmes w Batman Begins.

NAJLEPSZA SCENA

Rekonstrukcja 3D miejsca zbrodni w czasie rzeczywistym.

Krótkie i skuteczne przesłuchanie skorumpowanych policjantów.

Ta pokazująca kontrast między RoboCopem z obniżonym i normalnym poziomem dopaminy.

WERDYKT

Wydawało mi się, że nowy RoboCop był filmem, który nie mógł się udać. Nawet w ostatnim podcaście mówiłem, że jeśli po wizycie w kinie będziecie niezadowoleni, to jest wersja fanowska. Mówiłem to przed obejrzeniem filmu, za co biję się w pierś i o czym więcej napiszę jutro. Dzisiaj chcę tylko powiedzieć, że nowy RoboCop, to film dobry. Pod wieloma względami lepszy niż oryginał.

Nie powiem, że jest to najlepszy remake ostatnich lat, bo boję się, że ktoś strzeli mi w mordę. Najpewniej ktoś, kto jeszcze nie widział nowego RoboCopa. Problem z tym filmem polega bowiem na tym, że (mam wrażenie) iż najgłośniej krzyczą o nim ludzie, którzy go nie widzieli. Jakiś czas temu w podcaście mówiłem, że na RoboCopa jednak czekam i dam mu szansę. W głębi nie wierzyłem jednak, że to się może udać. Ale się udało.

RoboCop 2014 2

Owszem, jest kategoria PG-13 i nie ma znanej z oryginału brutalności. Oprócz tego jest jednak wszystko, a nawet więcej.

Reżyser José Padilha nie poddaje się Hollywoodzkim standardom i stawia najpierw na rozwój bohatera, a dopiero później na akcję. Jest więc fabuła ciekawsza niż w oryginale. Pod koniec niepotrzebnie skomplikowana, ale gdy słyszę argumenty, że w filmie jest za mało akcji lub że pierwsza połowa jest za wolna, to mnie szlag trafia. Tak właśnie być powinno! Inaczej robi się papka.

Twórcy szanują też oryginalny materiał, co w nowych wersjach jest bardzo istotne. Znajdujemy tu satyrę na propagandowe media, krytykę wielkich korporacji, wątek rodziny Murphy’ego, kwestię istoty człowieczeństwa… Do diabła! Nowy RoboCop nawet chodzi podobnie jak stary, dostaje spazmów zgodnych z tymi z pierwszej wersji, a na kilka sekund pojawia się nawet oryginalny pancerz.

Przy tym wszystkim film kosztujący 100 mln dolarów zarobił do tej pory dopiero 96. Dlaczego? Bo jest PG-13, bo RoboCop ma zły kolor, bo od kilku tygodni trwa internetowy hejt, bo padają zarzuty, że twórcy nowej wersji poszli w nijakość.

Bzdura!

Fakt, że w filmie nie ma odstrzeliwania dłoni i ciał rozbryzgiwanych na kawałki nie oznacza jeszcze, że jest nijako. Nowy RoboCop to ogromne zaskoczenie. Film jest świetnie zagrany, Gary Oldman, Michael Keaton i Samuel L. Jackson nie wydają się być dodani na siłę, a całość jest zrobiona z poszanowaniem dla oryginału. To również film z ambicjami bycia czymś więcej niż tylko efekciarską papką bazującą na wybuchach. Nie są to ambicje mega artystyczne, przyznaję, ale tempo filmu jest o wiele spokojniejsze niż się spodziewałem, a zanim w ogóle RoboCop wychodzi na ulice Detroit, mija dobra godzina seansu.

Samuel Robofreak

Polecam dać szansę nowemu RoboCopowi, zanim powtórzy się sytuacja podobna do tej jaką znamy z historii Dredda. Obejrzyjcie go, zanim to będzie cool.

Pierwsze zaskoczenie tego roku – nowy RoboCop mi się bardzo podobał i w kinie bawiłem się świetnie.

5na6

« MASA KULTURY 57 – EXPRESS HIGIENICZNY
FANBOJE, TO PŁACZLIWE BACHORY »

Categorized Under

film Polecam

Post tags

About Szymon Adamus

» has written 118 posts

  • POLIP

    Grunt, że oryginal theme pojawia się przynajmniej dwa razy i w obu przypadkach wywołuje przyjemne ciary. Tak samo jak Szymon, jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym rimejkiem. Wprawdzie nie liczyłem na totalną szmirę, ale na coś raczej średniego i do pięt staremu blaszakowi niedorastającemu. A tymczasem jest niespodziewanie dobrze, pojawia się przyjemny dialog z oryginałem, przy czym całość pasuje do naszych czasów. Jasne, przełomu i szału w gaciach nie ma, ale jeżeli już koniecznie Hollywood musi trzaskać rimejki, niechże trzaska je w stylu RoboCopa 2014!

    Co do Kate Holmes w „Batman Begins” – może i pasowała jak pięść do nosa, ale w porównaniu do jej zamienniczki w „The Dark Knight”, nad której wątpliwą urodą rozpływało się przynajmniej trzech pierwszoplanowych bohaterów… Coż. Wolałbym jednak tą pierwszą. Albo jej ex (?) męża. Ale wtedy musiałby zagrać Batmana. I biegać. I uratowałby nie tylko Gotham, ale i cały świat. I pokonałby Jokera w 15 minut, a film trwałby 20. I… Sami zresztą wiecie, jesteście większymi fanami kunsztu Toma. A nie o nim jest dyskusja. Chociaż właściwie, to już o nim.

    • Moim zdaniem Maggie Gyllenhaal była znakomita właśnie dlatego, że nie jest typową sex bombą. Jest atrakcyjna, ale bez szału, za to jej postać miała charakter. Bardziej przemawia do mnie taka miłość Batmana i Two Face’a niż przesłodzona do granic możliwości laleczka z Begins.

    • POLIP

      Akurat w kwestii urody kobiet absolutnie nie da się dyskutować, bo to kwintesencja gustu jest. Dla mnie Maggie Gyllenhaal jest bardzo dobrą aktorką, jednakże jej uroda (lub jej brak) jakoś mnie strasznie irytuje, szczególnie w kontekście raczej wymuszonych zachwytów innych postaci. Nic z tym nie zrobię, że wolałbym ponownie przesłodzoną laleczkę, mimo że nie pałam szczególną miłością do Holmes – mogliby dać kogokolwiek. Zatem, nie pierwszy już raz, musimy zgodzić się w naszej różnicy zdań i spokojnie oglądać wciąż i wciąż trailer „Guardians of the Galaxy”. :)

    • Niech tak będzie. Wciskam play ;)

  • Kniaziu

    Film niezły, ale jedną rzecz bym poprawił… muzykę! Jak mogli nie użyć tego kawałka?
    https://www.youtube.com/watch?v=k0dKL9qVJqs