Za głową szumi ogrzewanie. Na sali siedzi nie więcej niż 30 osób. Na scenie troje aktorów. Robi się zimno, a zabawa jest przednia!
Mój Teatr znajduje się w Poznaniu, na ulicy Gorczyczewskiego 2/1A. Na Google Maps wygląda to tak, jakby ktoś postanowił wystawiać spektakle we własnym domu.
W rzeczywistości to mały budynek, mała salka i mały teatr, który wcale nie udaje niczego innego.
W teatrze obowiązuje zasada, że najlepszym krytykiem jest własny tyłek, jak widz zaczyna czuć, że siedzi, jak się zaczyna wiercić żeby zmienić pozycje, to znaczy że się koszmarnie nudzi i nie może doczekać końca przedstawiania. W Moim Teatrze nie będzie się czuło, na czym się siedzi, chociaż te krzesła nie należą do najwygodniejszych, bo nie będzie nudno. Jest nawet takie powiedzonko, że im wygodniejsze fotele tym gorszy teatr. W Moim Teatrze nie będzie nudno, Będzie ciekawie i zabawnie
– czytamy na oficjalnej stronie tego miejsca.
Na jego skromnych deskach oglądałem ostatnio niespełna godzinny „Rokendrol albo mów mi teściu” (pierwsze zdjęcie). Aleksandra Radwańska (znana z filmów „Ciało”, ”Sala samobójców” oraz serialu „Przepis na życie”), Tadeusz Falana i Wiesław Krupa poprawili mi humor lekkim i zabawnym tekstem Marka Zgaińsiego, autora tekstu, a zarazem dyrektora artystycznego Mojego Teatru.
Nie było to przeżycie transcendentne. Nie doznałem świętego objawienia. Krótką komedyjkę oglądało się jak odcinek dobrego serialu komediowego. Zabawnego nawet wtedy, gdy lekko marzną ci stopy.
Po wszystkim autor wyszedł na scenę, pożartował jeszcze chwilę, a potem pożegnał roześmianą widownię. Czułem się jakbym przyszedł na spotkanie ze znajomymi, którzy postanowili zorganizować ciekawy wieczór.
Takie własnie jest to miejsce. Niepozorne, skromne, ale bardzo ciepłe. Nawet gdy na dworze jest tak zimno, że pękają klamki w drzwiach samochodu.
Niska cena za tak przyjemny wieczór.
Polecam.