MASA KULTURY – PYTANIA O CHRYSTUSA

Wrzesień 11th, 201639 komentarzy

mechanik

Za dużo hajpu w hajpie.

Czy naprawdę musimy wiedzieć wszystko o filmie na długo przed jego premierą? Tak bardzo podniecamy się tworami popkultury, że niebawem zaczniemy płacić za zwiastuny. W przypadku gier już właściwe tak się dzieje. Kiedy przyjdzie pora na filmy?

POBIERZ MASA KULTURY – PYTANIA O CHRYSTUSA

 

A w odcinku:

  • jak przeżyć starcie ze służbą zdrowia,
  • Narcos – narkotyki w Netflixie,
  • 11.22.63 – ekranizacja Dallas ‘63 Kinga,
  • Reigns – gra Devolver digitals,
  • Iluzja 2,
  • Mechanic: Resurrection,
  • rozmyślenia na temat hajpu.

Zapraszamy na naszą wypasioną Grupę na FB!

W tle podcastu użyto muzyki ROYALTY FREE MUSIC by BENSOUND Archiwum podcastów znajdziecie tutaj. Zapraszamy, do subskrybowania nas na iTunes.

« CZY SIKI SMAKUJĄ JAK PIWO?
BINGO, TOM CRUISE I WY, CZYLI MASA KULTURY NA COPERNICON 2016 »

Categorized Under

podcast Polecam

Post tags

About Michał Kowal

Ojciec założyciel. Fan popkultury, były dziennikarz. Nagrywa i montuje podcast. Uwielbia grać, czytać i oglądać filmy. Zakochany po uszy w spaghetti westernach Sergio Leone, Indianie Jones i Powrocie do Przyszłości.KONTAKT masakultury@gmail.com

» has written 217 posts

  • plebann

    Co do hajpowania, oglądania trajlerów filmów czy gier.
    Ze swojej strony nie widzę żadnego celu w oglądaniu trailerów gier, bo w większości przypadków nie mają one związku z tym, jak gra faktycznie będzie wyglądała w ruchu. Jeśli się zastanawiam nad kupnem jakiejś produkcji to oglądam gameplay, ale nie robię tego, jeżeli wiem, że w jakąś grę chcę zagrać i boję się o spojlery fabularne.
    Jeżeli chodzi o filmy – też tylko w specyficznych okolicznościach. Wtedy, kiedy mam do wyboru kilka filmów raczej przeciętnych, co do których nie jestem pewien czy i co obejrzeć. Nigdy nie oglądam trailerów filmów które wiem, że chcę obejrzeć (bo po co sobie psuć oglądanie filmów po tym?).

    • Ja powoli też zaczynam tak robić. Producenci po prostu nie znają umiaru i pokazują wszystko. Tylko czasem trudno się powstrzymać jak się na coś jaram :(

    • plebann

      To może masz zaczątki FOMO?

      I to co napisałeś, to nie do końca się zgadzam. Kształt tego rynku określa bardziej popyt niż podaż. Czyli „miliony much nie mogą się mylić” i w trailerze muszą być wszystkie najlepsze sceny…

    • FOMO to ja mam w pełnej krasie na socialach :) Szczególnie FB mnie wciągnął.

      W przypadku trailerów, to po prostu ciekawość, jak coś będzie wyglądać.

      No i druga sprawa, że jeśli siedzisz sporo w Internecie (a ja w nim spędzam kilka godzin dziennie), to trudno uciec od memów, zdjęć, gifów itd.

      Co do much – to jest pytanie na zasadzie jajka i kury. Według mnie nowa fala nachalnego, robionego bez umiaru marketingu ogłupia widzów. Obniża ich oczekiwania, a jednocześnie rozczarowuje tych, którzy lubią jeszcze iść do kina na coś, czego nie znają. Ale przy okazji to działa, więc się nie zmieni.

    • plebann

      No siedzę sporo, na szczęście nie fb, ale feedly mam na startowej i odświeżam to badziewie 10 razy za często.
      Ciekawość ciekawością, ale to tak jak bym chciał poznać wynik meczu przed jego obejrzeniem. Wiadomo, wynik nie jest najważniejszy, ale żeby mecz satysfakcjonował to musi być dobry albo Ty musisz być zagorzałym kibicem.

  • igimat

    Nie rozumiem jak można uważać Johna Cartera za cokolwiek innego niż stratę czasu, tam nie ma nic ciekawego, a scena ze słupem jest wprost ukradziona z wojen klonów.

    • Nie jest to nic wybitnego, ale nie jest też kompletną stratą czasu. To po prostu takie tam sobie kosmiczno-fantasy widowisko dla dzieciaków i dorosłych z popcornem. Na pewno nie jest to aż taka tragedia, jak sugerują recenzje i kompletna porażka finansowa.

  • Darius

    Aha hahaha hahaha czapki dr.Zoidberga są zajefajne, super odcinek dzięki panowie…jeśli ktoś zna jeszcze jakieś fajne podcasty napiszcie plz…wyłapałem parę podczas słuchania poprzednich odcinków,ale masa kultury zawsze będzie tym pierwszym który słyszałem a pierwszego razu się nie zapomina :p….lol….

    • Mam nadzieję, że to był taki czuły pierwszy raz, z miłością, a nie że trafiłeś akurat na Masę Polo :P

      A z poleceń, to moja aktualna lista
      – Fantasmagieria – o grach bardziej, ale jak zwykle jest super,
      – Niezatapialni – gry i trochę popkultury, dużo humoru,
      – Inside Bassebal – komediowy, całkiem zabawny,
      – Screen Junkies Movie Fights – angielski, o filmach,
      – Nerdist – angielski, popkulturowy, wywiady ze znanymi aktorami i innymi znanymi postaciami.
      – Konglomerat Podcastowy – to już na każdy temat.
      – Digital Humans – angielski. Fajne reportaże zachaczające o temat nowych technlogii, ale w ujęciu socjologicznym.
      – Raport o Stanie Świata – audycja programu trzeciego polskiego radia w formie podcastu.
      – Grysław – o grach, bardzo fajnie prowadzony.

      A do spróbowania:
      – Rozgrywka Podcast – o grach, fajnie, ale strasznie długo. Dosyć hermetyczny przy próbie wejścia,
      – Dwóch i Ten Trzeci – rozmowy fajne z ciekawymi ludźmi, głównie z branży gier,
      – Myszmasz – podcast popkulturowy,
      – Radio Stephen King
      – Zombie vs Zwierz – podcast popkulturowy

      Pewnie o wielu fajnych zapomniałem. Wszystko co tu wymieniłem słucham albo okazjonalnie, albo regularnie. Na pewno jeszcze znajdziesz coś dla siebie. Chociaż wątpię, że lepsze od Masy Kultury.

    • Darius

      Super dzięki….sprawdzę wszystkie….głupia aplikacja disqus z Apple store tak mi coś namieszała że musiałem nowe konto założyć żeby odpisać ,na szczęście iPhone 7 tak mnie rozczarował że sprzedałem swoje dwa iPhony i kupiłem samsunga s7, to że obudowa i bateria są praktycznie takie same to da się przeżyć bo s6 jest świetnym smartfonem, ale to że włożyli znowu ekran 750 x 1334 pixels (~326 ppi pixel density) to kupa śmiechu przy czym s7 samsunga ma 1440 x 2560 pixels (~577 ppi pixel density) !!! kończę temat iphone7 bo powiekami zaczyna mi skakać z rozczarowania :)

  • Gregory Kalemba

    Czy można hajpować się produkcją o której nic nie wiadomo? „Half-Life 3 confirmed” to hasło, które potrafi wzbudzić o wiele więcej emocji niż jakikolwiek trailer innych gier AAA. Można odnieść wrażenie, że hajp jest jak perpetuum mobile albo po prostu siedzi w naszych głowach i nie potrzebuje zbyt wielu informacji.
    Czy Geek Fight z Torunia będzie transmitowany na żywo w necie albo będzie później na YT?

    • Transmisji na żywo raczej nie ogarniemy. Nagranie na YT – być może, ale nie wiem jeszcze.

  • isaakPL

    Heh czyje sie wywołany do tablicy ^^

  • Dahman

    11.22.63 – bardzo fajny serial, troche inny niz ksiazka, ale to na plus, bo pieknie pokazali lata 60 w USA.
    John Carter – szkoda tego filmu, no ale chyba zawinila zla promocja.
    To co mowicie o nastawieniu przed seansem. Pieknie to widac po ocenach przed, po, w trakcie, itd. polskiej S-uper produkcji.

    • 1.22.63 – realia są oddane znakomicie (te samochody!), ale środek jest kompletnie zbędny :( Niestety dłużyzny.

      John Carter – był promowany jako kolejne SF dla fanów Star Wars itd. a powinien być jako film dla młodego widza. Wtedy oglądałoby się go inaczej. Z mniejszym nadęciem.

      Smoleńsk – to prawda. Chociaż akurat w tym przypadku jest to jakoś tam uzasadnione. Z powodów czysto artystycznych. Po prostu już zwiastun pokazywał coś strasznie złego, a późniejsze recenzje tylko to potwierdziły.

    • Dahman

      11.22.63 – fakt, cos w tym jest, bo generalnie te srodkowe watki zupelnie mnie nie interesowaly, poza tym dodanie tego chlopaka, pomocnika, ktorego nie ma w ksiazce, dla mnie nie do konca ma sens. Zreszta polecam po Dallas 63 siegnac, jesli ktos lubi to w czym jest King fantastyczny, czyli obyczaj w „starych dobrych czasach”, gdzie podroz w czasie, watek z Oswaldem, Kennedym itd. to tylko pretekst, aby pokazac swiat, ktory tak cudnie i kolorowo oddali w serialu.

    • Mandous

      Dodanie pomocnika ma sporo sensu. Mogli pokazywać dwie różne linie jednocześnie. Główny bohater nie musiał być albo tu albo tu. Nie musiał odsłuchiwać nagrań itd. Po prostu co jakiś czas podjeżdżał i dostawał relacje. Według mnie za mało „dłużyzn” za dużo JFK :D Ale ogólnie i tak jestem mega zadowolony jak dobra rzecz z tego wyszła.

    • No mnie niestety wynudziło w środku. Ja wiem, że wielu fanów Kinga uwielbia to jego snucie, które tutaj zostało w pewnym sensie oddane, ale mnie ono po kilkuset stronach zawsze zaczyna męczyć. I tak było w moim przypadku z tym serialem. Początek ok, koniec świetny, ale waty w środku było zbyt dużo. Kilka razy nawet „skipowałem” do przodu.

  • Dagmara Kuliś

    Już pisałam tu kiedyś o Narcos – po pierwszym sezonie chyba. Drugi trzyma poziom rewelacyjnie – jesteśmy właśnie gdzieś w połowie. I tak, drugi kończy się śmiercią Pablo, co spoilerem nie jest, a trzeci i czwarty mają być o innych kartelach – najprawdopodobniej agent Pena zajmie się kartelem z Cali najpierw.

    I jak WerKa powiedziała – Wagner Moura nie jest wcale hiszpańskojęzyczny, ale w serialu dał radę świetnie. W ogóle jestem jego fanką – jego Escobar jest absolutnie fantastyczny i bardzo dobrze pokazane jego to, jak się zmienia (wystarczy porównać sobie Pablo z początku 1. sezonu z początkiem 2.). Wyguglajcie sobie „cywilne” zdjęcia Wagnera Moury – w ogóle nie jest podobny do siebie w roli Escobara! A co do kwestii historycznych to na Netfliksie (może na polskim też jest) jest dokument o Escobarze. Mnie jakoś tak się zbiegło w czasie obejrzenie dokumentu o Kolumbii za Escobara i wypuszczenie pierwszego sezonu Narcos – i w dużym stopniu właśnie za to, jak ten serial opowiada historię prawdziwą ale w zasadzie zupełnie nieprawdopodobną, kocham tę produkcję. Do wizji kolejnych sezonów nie jestem przekonana i sama jestem ciekawa, czy będę oglądać czy nie.

    • Dzięki. Niestety jestem na tyle ignorantem w kwestii języka, że Hiszpańsiego i Portugalskiego nie odróżnię od siebie.

      Co do tego, że to historia prawdziwa, acz nieprawdopodobna – stąd ten wstęp o realizmie magicznym.

      Niestety jak dla mnie formuła w drugiej serii trochę siada. Pablo coraz bardziej pokazywany jest jako ten dobry, ale zaszczuty, pełny miłości i współczucia facet. Ok, już wcześniej to było właśnie celem, żeby potem w kilku scenach zedrzeć mu maskę z tej zakłamanej gęby (co ten serial robi świetnie) i pokazać go po prostu jako narcystycznego do granic możliwości gangstera. Troszkę mi to jednak zaczyna już przeszkadzać.

      Nie zmienia to faktu, że się zgodzę – zagrany jest super.

      A co do sezonu trzeciego; https://www.youtube.com/watch?v=1mgXpnfw6Wk

      CZylik kartel z Cali. Także kontynuacja historii. Średnio mi się ten pomysł podoba – wolałbym zupełnie inny kartel, może z innego kraju, może w innych czasach. Jednak – zostajemy w Kolumbii.

    • Dagmara Kuliś

      Mnie kontynuacja też tak średnio się podoba – pewnie dam Netfliksowi szansę, ale póki co nie jestem przekonana do pomysłu ciągnięcia tego przez kolejne dwa sezony…

      Hmmm, dla mnie drugi sezon jeszcze bardziej pokazuje bezwzględność tej walki (zwłaszcza postać generała Carrillo) i bezwzględność Escobara, który miał dwa oblicza – pater familias i dobroczyńcy biednych vs. narco, który walczy z innymi narcos, policją, armią, rządem i pije herbatkę z żoną, kiedy jego sicarios zabijają dziesiątki żołnierzy.

      I stanowczo polecam dokumenty o Escobarze. W tym, który widziałam, producent chciał porozmawiać z jego bratem, który każe sobie słono płacić za każdy wywiad. I świetnie pokazana była Tata i syn Escobara, którzy teraz mieszkają w Argentynie i najprawdopodobniej wywieźli sporo kasy z Kolumbii – tej zakopanej w dżungli itd. Niesamowity też jest nadal bardzo głęboki kult Escobara w tych biednych dzielnicach Medellin – ludzie, którzy go znali, mają ołtarzyki na jego cześć, obrazy, murale…

    • WerKa

      Hm. Ja bym nie powiedziała, że jest pokazany jako czuły acz zaszczuty dobroczyńca narodu i ojciec rodziny. Ja miałam wrażenie, że w pewnych scenach… np przed tym jak na scenę wkracza Carillio, kiedy Escobar się mści na policji przy dźwiękach ballady z bardzo znaczącym tekstem (dla mnie to jest czysta przyjemność wyłapywać takie smaczki, bo muzyka jest tu dodatkowym narratorem według mnie, bez znajomości hiszpańskiego ten element odpada) to jest właśnie takie zestawienie pokazujące jaki dwulicowy to człowiek, jaki bezczelny manipulant… Posiadanie statecznej rodziny wpisuje się także w stereotyp możnego pana, który zna najważniejsze wartości w życiu i zadba o swój lud. Dodatkowe punkty u gawiedzi.

      Do tego nie wydaje mi się, żeby historia innych karteli w Kolumbii była nudniejsza, co prawda mniej znane historie, pole do popisu jest wielkie, bo zostaje też Meksyk, Peru, Boliwia i jeszcze trochę pomniejszych, ale to nie są nudne historie… Ja wiem, że mówimy tu o popkulturze, ale gwarantuję, że czytając o historii krajów latynowamerykańskich oczy wytrzeszczają się z dekady na dekadę coraz mocniej. To jaki terror tam mieli od samego początku jak Europejczycy się wprosili, przez ciągłe walki, zmiany rządów, niewiarygodny gwałt na wszystkich możliwych prawch człowieka, cielesności, psychice, bardzo kreatywne techniki przesłuchiwania więźniów (Argentyna zwłaszcza, to jest nie do ogarnięcia to jak można wpaść na tak podły system zadawania bólu), wszystkie zamachy stanu, wszyscy ludzie, którzy znikają z dnia na dzień i nikt nigdy nie znajduje ciał… Tam życie ludzkie ma inną wartość a religia inny wymiar. U nich polityka nie wygląda jak u nas, w krajach takich jak Kolumbia jest bieda taka, że nie dziwi, że Escobar był traktowany jak bóstwo, kiedy politycy tyle pokoleń kradli i mieli wywalone na to jak ci wszyscy ludzie w rozsypanych domkach żyją bez nadziei. Ludziom się wydawało, że on jeden może wprowadzić dobrobyt. Oni naprawdę nie muszą wiele podkoloryzować w serialu. Może co najwyżej niektóre sceny, żeby bardziej wymownie wyglądało i prezentowało się w TV. Tak że tego… trochę poważniej się zrobiło. No ale warto poczytać.

    • Dzięki WeRka. Rozumiem twój punkt widzenia. Nie wiem, może zaszkodziło mi to że oglądam obie serię po sobie. Może to, że nie chce mi się wierzyć w te kolejne akcje Escobara i ucieczki przed policją. Ten realizm magiczny atakuje. Po prostu czasem, aż ciężko uwierzyć po prostu, że ta historia jest oparta na prawdziwych wydarzaniach. Nawet pomimo, że tak właśnie jest. Z czego chyba sprawę zdawali sobie Twórcy zaczynając serial definicją realizmu magicznego.

    • WerKa

      Jasna sprawa. To jest trochę inny świat, wg tego z czym miałam okazję się zapoznać. Cieszmy się, że nie jest nasz:) Z drugiej strony jak opowiadam tutejszym jakie przekręty są możliwe w Polsce, to oni nie wierzą. A ja nie mogę uwierzyć, że jeszcze 20 lat temu w brytyjskich szkołach nauczyciele znęcali się fizycznie i psychicznie nad dzieciakami w szkołach i dla nich to było normalne. Ja myślałam, że takie rzeczy to tylko na filmach. Także o. Takie figle percepcji:) Na rozluźnienie tematu suchar – Jak się nazywa ogień Weroniki? Fajerwerki!:D

    • :D Nawet śmiechłem.

    • Mandous

      Moim zdaniem nie jest pokazywany jako czuły. Własnie w drugim sezonie mocno dbali o to by cały czas był pokazany kontrast. Jeśli Pablo akurat tańczy z zoną to w tym samym czasie dokonywane są jakieś egzekucje na jego zlecenie. Jeśli tuli dzieci i mówi jak je kocha to jest naprzemiennie pokazane z zamachami bombowymi i śmiercią innych dzieci. Moim zdaniem w drugim sezonie zadbali o to by pokazać go jako potwora. Dopiero w końcówce widz zaczyna mu trochę współczuć i to jest problem seriali ogólnie, że szybko się zapomina co zrobił bohater. Tutaj moim zdaniem (podobnie jak w Breaking Bad) zrobili co mogli by widz przypadkiem nie kibicował bohaterowi i serio jak ktoś kibicował Pablowi i czuł z nim jakąś więź to problem leży w widzu a nie serialu :-)

    • nie mam takiego wrażenia. A już 3 ostatnie odcinki to oda o biednym, zaszczutym Pablo, którego wszyscy chcą zabić.

      Kontrast jest często – racja. Ale niestety przeważnie sam Pablo pokazany jest w tych czułych sytuacjach, a te brutalne odgrywają się gdzieś obok bez jego udziału.

      Nie, że jakoś mega mi to przeszkadza, ale to jest pewien problem z robieniem złych ludzi (a w tym wypadku bardzo złych ludzi) głównym bohaterem opowieści.

      Skończyłem drugi sezon. Jest spoko, ale już miałem wrażenie, że o kilka odcinków za długi i niestety się ciągnął już za bardzo. Spokojnie mogliby z niego 1/3 obciąć bez większej straty dla widza. Ale to już chyba norma w netflixowych seriach.

    • Mandous

      No bo to tak działa w serialach. Widz nie pamięta już, że przed chwilą Pablo wysadził kilkadziesiąt osób w większości dzieci. To było 2 odcinki temu więc już nie pamiętamy a teraz biedny Pablo musi uciekać i nam go szkoda. Staram się pamiętać takie rzeczy i jak mamy taką pełną geną negatywną postać to czekam cały serial aż źle skończy i delektuję się tymi odcinkami, w których wreszcie jest zaszczuty i „biedny” :-) Identyczną sytuację mieliśmy w przypadku „Breaking Bad”. Też cały serial czekałem aż WW dostanie za swoje. Moim zdaniem jest to jednak bardziej problem widzów niż serialu. Serio jak widz tak szybko zapomina co doprowadziło bohatera do finałowego zaszczucia, jakim jest potworem, jakich potworności dokonał i potem zaczyna mu współczuć i kibicować tylko dlatego, że jest pokazane jak ten bardzo kocha swoje dzieci albo w jak ciężkiej sytuacji się znalazł, to nie jest problem serialu. No kurde każdy potwór kogoś kocha i każdy na końcu swojej drogi jest biedny… no większość :-)

    • No nie do końca. Widz przeżywa te emocje, które mu serwuje twórca. Jeśli dzieło jest dobrze zrobione, to przeżywamy emocje, a emocje nie są zasilane logiką i pamięcią.

      Breaking Bad to bardzo dobry przykład. W ostatnim sezonie, by było nam żal Waltera i byśmy mu dobingowali, dodano totalnie jednowymiarowych faszystów, morderców kobiet i dzieci. Jakby wcześniej Walter sam był bezwzględnym faszystą, mordercą kobiet i dzieci, to w ostatnim sezonie pewnie daliby szatana :D

      Według mnie to jest zagrywka nie fair ze strony twórców i świadczy o ich słabości. Prawdziwie odważny scenarzysta i producent nie musi wprowadzać takich sztucznych wybielaczy, bo wie od początku co chce powiedzieć i jaką postać pokazać. I robi to, bez względu na dobre lub złe samopoczucie widza.

    • Mandous

      No to najwyraźniej inaczej przeżywamy te emocje. Dla mnie sceny z rodziną jeszcze bardziej potęgowały niechęć do tego bohatera bo dzieci kochają bezwarunkowo. Gdy pokazuje się nam scenę kiedy Pablo kładzie dziecko spać, tuli go do snu, mówi że je kocha to nie myślę sobie „ale fajny dobry człowiek z tego Pablo”. Odczuwam tę scenę podwójnie źle bo wiem jaką krzywdę on tym dzieciom wyrządza. Nie zgadzam się, że emocje biorą górę nam pamięcią czy logiką. Ten serial to jest jeden spójny twór i nie uważam, że trzeba przedstawić postać jako jednoznacznie czarną, bez choćby odcienia szarości czy bieli bo widz jest głupi i jak zobaczy scenę pokazującą jak Pablo kochał swoje dzieci (a prawdziwy Pablo pewnie też swoje kochał) to nie będzie pamiętał już historii całej postaci. No może inni tak mają, że pojedyncza emocjonalna scena potrafi im przesłonić obraz całości. Ja tak nie mam i wolę widzieć prawdziwą postać zamiast skrajnie zlej wydmuszki. Serio u mnie te sceny z rodziną potęgowały pogardę do tego człowieka.

    • Mandous

      Chociaż zgadzam się, że w tym sezonie balansowali trochę niebezpiecznie na granicy. Pierwszy sezon aż tak nie uczłowieczał Pabla a w drugim choćby odcinek z ojcem trochę za mocno szedł w tym kierunku. Za każdym razem, w którymś momencie przypominali widzom z kim mamy do czynienia ale faktycznie podchodząc do tego jak do zwykłego serialu akcji, który widz ogląda jak zwykłą fikcję bez zestawiania z rzeczywistością (choć o tej dość dobitnie przypominali na każdym kroku archiwalnymi zdjęciami) to w ostatnich odcinkach można było faktycznie jakoś tam mu kibicować czy współczuć. Mnie się jednak podobało granie na takich dwóch frontach. Przykładowo w końcówce pokazali archiwalną wypowiedź matki jaki to dobry człowiek a w tle zdjęcia jego ofiar. Dla mnie to było dobrze zrobione ale mnie może ciężko przekonać, że postać, którą uważam za złą jest dobra. Tak jak mówię, nigdy nie polubiłem Waltera White’a. Cały serial czekałem aż źle skończy. I nie ważne jak próbowali go wybielać czy umniejszać jego dokonania, pamiętałem ile krzywdy wyrządził innym i dobrze się bawiłem gdy mu się grunt spod nóg osunął :-)

    • Ja nie odnoszę się do Narcos, bo go nie oglądam. Mówię tylko o Breaking Bad i ogólnie tego typu zagrywkach.

      Czarny charakter w ostatniej „chwili” doznaje objawienia, ratuje kogoś, robi coś dobrego itd. tylko po to, by widz nie odszedł od ekranu z kacem moralnym. Meh. Nie wiem jak w Narcos, ale w Breaking Bad było to bardzo wyraźnie widoczne w ostatnim sezonie. Niby Walter był nadal zły, wredny i wypaczony, ale nie był już tym najbardziej zepsutym, bo pojawili się faszyści :D

  • WerKa

    1. Panowie, myślę, że powinniście już zacząć sobie bookować wizyty na czas kiedy będziecie mieli po 50-60 lat. Jak już teraz zaczniecie, to jest myślę szansa na godną opiekę medyczną w razie gdyby coś się miało dziać. Chociaż, może lepiej na późniejsze lata. Tak. Moja babcia na zabieg usuwania czegośtam z oka czekała 4 lata. Tak. Warto pomyśleć:P
    2. Świeżość, nowość w masie kultury? Marketing w czystej postaci:D
    3. Pomnik: O Chryste.
    4. No własnie miałam wam polecać Narcos! BTW, niektórzy wierzą, że Escobar jest jak Elvis, na pewno gdzieś jeszcze żyje. Ciekawostka, Wagner Moura jest z Brazylii, uczył się hiszpańskiego do roli, rewelacyjnie mu poszło. Dodam tylko, że historia prawie wszystkich krajów latynoamerykańskich była bardzo drastyczna i dalej jest, warto sobie poczytać. Trzeci i czwarty sezon ma być o innych kartelach, prawdopodobnie.

    5. Hype – a ja np. od ponad roku… prawie dwóch lat, ograniczyłam zwiedzanie internetów, od czasu do czasu sprawdzam co grają w kinie, ewentualnie zapowiedzi na najbliższy rok, żeby sprawdzić czy będzie coś, co mnie ciekawi. I tak wam powiem, że ograniczenie bodźców magicznie daje więcej spokoju i, uwaga, uwaga, czasu na tworzenie własnych rzeczy:) I to jest też takie przyjemniejsze, przynajmniej dla mnie, tak iść i się w pewnym sensie delektować:) Osobiście nie ogarniam jak Wy dwaj jesteście w stanie upchnąć życie i konsumpcję takie ilości popkultury! Poważnie podziwiam. Powinniście opowiedzieć o time managemencie jaki stosujecie, bo to może być coś, co wielu ludziom pomoże:D
    6. Wypijcie moje zdrowie w Toruniu! mój własny osobisty delegat będzie pilnował, żebyście wychylili kieliszeczek/czy coś:D dajcie znać gdzie i jak będzie można posłuchać audycji na żywo, jak to jest technicznie rozwiązane. Jeśli będziecie na następnej imprezie typu może Polcon/Pyrcon to też dajcie znać, zabookuję bilety, żeby nie było głupich wymówek:)

    • Managmnet? Phi! dobre sobie! Ja po prostu lubię marnować czas ;)

      Póki nie ma dzieci, a Twoja druga połówka ma podobne zainteresowania, to jest pikuś :D

      Toruń – Jasna sprawa! Jedna kolejka za WerKę!

    • WerKa

      Dziękuję:)

  • michal jest slaby

    Slabo

    • Mocne komentarze są mocne. Czekamy aż się pojawią :D