Transformery potrafią zmienić się nie tylko w samochody, ale również kaca. Pijcie rozważnie.
Jeśli obalicie pod rząd wszystkie trzy części trylogii „Transformers”, to Wasz iloraz inteligencji spada o 50 punktów. Jeśli dodacie do tego alkohol, to seans skończycie jako idioci. Ale bardzo zadowoleni idioci.
Wersja dla fanów Bumblebee i uśmiechu Michaela Bay’a.
Zapewnia dostatecznie dużego szmergla, by przetrwać jeden film, ale nie całą trylogię.
Trunek: piwo
Popitka: niepotrzebna
Zakąska: niezdrowe przekąski wystarczą
Zasady:
Wersja dla fanów Starscream’a i Ironhide’a. Utrzymuje nas na nieprzerwanym rauszu pozwalającym na przełknięcie debilnych scenariuszy wszystkich trzech części. UWAGA! Aby wytrzymać żarty o pierdzeniu i stalowych jądrach z części drugiej Transofmerów, należy podwoić każdą dawkę alkoholu.
Wiejska plotka głosi, że Michał Zatoka kręci swoje filmy używając właśnie tych zasad.
Trunek: drinki na bazie wódki lub whisky
Popitka: dużo wody i czerstwych żartów
Zakąska: tutaj potrzeba już więcej tłuszczu. Mamy majówkę, więc polecam karkówkę z grilla i domowej roboty hamburgery
Zasady:
Absolutnie najprostszy, a zarazem najbardziej skuteczny sposób na urżnięcie się w trupa przy dowolnej części Transfomerów (i każdym innym filmie Michała Zatoki).
Trunek: dowolny
Popitka: olej silnikowy
Zakąska: Megan Fox
Zasady:
Powyższe przepisy są tylko sugestiami i robicie je wyłącznie na własną odpowiedzialność. Ostrzegam przed nierozważnym spożywaniem alkoholu i drażnieniem Megatrona.
Fot. Romina Espinosa Wikimedia