Słoneczna energia od Power of Trinity. Takie rzeczy nie zdarzają się nocą.
Kończy się zima. Powoli, ale nieubłaganie. Dni są coraz dłuższe i nawet z pracy udaje się czasem wyjść kiedy słońce wisi jeszcze nad ulicami. Co prawda zima ma jeszcze podobno przywalić w przyszłym tygodniu. Ale czuć już wiosnę. I czuć słońce. Cały świat wraca do życia, ptaki śpiewają i nasze wewnętrzne akumulatory mają szansę się naładować. A do tego jeszcze idzie weekend. No to już kumulacja! Tym razem nie zachęcam do imprezowania ale do konsumowania tych pierwszych słonecznych promieni. Bo co może być lepszego niż sobotni spacer z ukochaną osobą, przyjacielem, zwierzakiem w pełnym słońcu?
A jeżeli jeszcze nie jesteście przekonani to posłuchajcie chłopaków z Power of Trinity.
Power of Trinity to kapela łącząca reggae z ostrzejszymi brzmieniami. Przeważnie grają po polsku, ale w repertuarze posiadają też kilka kawałków po angielsku. Mówiąc szczerze – nie jestem fanem całości ich twórczości. Szczególnie słabo (moim zdaniem) wypadają im właśnie piosenki w obcym języku. Z drugiej strony w ich set liście są też prawdziwe perełki, które po prostu naładują was pozytywną energią. Moją ulubioną z nich są oczywiście „Ulice Słońca”, ale nie jest to jedyny kawałek warty uwagi. Warto chociażby wspomnieć o „Wagonowa Love” i hitowym „Chodź ze mną”.
Póki co na koncert Power of Trinity trafiłem tylko raz. Ale chętnie wrócę. Chłopaki grają z całych sił. Mają moc i chcą przekazać ją publiczności. Jeżeli kiedyś będziecie mieli okazję spróbować – serdecznie polecam i zachęcam.
A tymczasem już pora na weekend. Mam nadzieję, że będą to sobota i niedziela skąpane w słońcu.