MASA KULTURY 78 – STARA GWARDIA

Luty 15th, 201583 komentarze

galavant

Gadamy o filmach, które mogą dostać Oscara. O innych rzeczach też gadamy.

Najnowszy odcinek Masy Kultury zdominowały filmy, które zdobyły nominacje do Oscara. Rozmawiamy o Boyhood, Birdman, Nightcrawler, Idzie, Foxcatcher, a potem stwierdzamy, że i tak najlepszy jest… Whiplash.

To nie wszystko. Mako New deklamuje zagraniczny hit Jenifer Lopez, ja postaram się zachęcić Was do spróbowania rewelacyjnego serialu komediowego – Galavant, a Szymon zachęca do naukowych materiałów na Youtube.Jest też starcie.

Nie będę spojlerował. Po co to w ogóle czytacie? Ściągajcie i słuchajcie!

POBIERZ 78 ODCINEK PODCASTU MASA KULTURY, TUTAJ

 

Linki i sznurki do rzeczy, o których rozmawialiśmy w tym odcinku:

W tle podcastu użyto muzyki Kevina MacLeoda (incompetech.com)

Archiwum podcastów znajdziecie tutaj. Zapraszam też, do subskrybowania nas na iTunes.

 

« MASA KULTURY 77 – TWARDZIELE I BAJKI
KINGSMAN – BOND BEZ JAMESA LEPSZY NIŻ BOND? »

Categorized Under

film podcast Polecam

Post tags

About Michał Kowal

Ojciec założyciel. Fan popkultury, były dziennikarz. Nagrywa i montuje podcast. Uwielbia grać, czytać i oglądać filmy. Zakochany po uszy w spaghetti westernach Sergio Leone, Indianie Jones i Powrocie do Przyszłości.KONTAKT masakultury@gmail.com

» has written 217 posts

  • Kot Behemot

    Depp…

  • POLIP

    Woohoo, ile komentarzy! Czy dojedziemy do 100?

  • kapitanrzyciowagleba

    Pana Karolaka widuję tak rzadko, że mój głos oddaję na Johnnego Deppa. Nigdy za nim szczególnie nie przepadałem i tak na prawdę tylko w roli kapitana Jacka jest dla mnie do zniesienie. Poza tym, po obejrzeniu Piratów wszędzie widziałem już tylko tę jego specyficzną manierę i strasznie mnie to irytowało.
    Pozdrawiam,

  • Krystian Lada

    Ok.jestem w trakcie przesłuchiwania 78 odcinka i dyskusji na temat najbardziej „męczącego” aktora i zanim cokolwiek powiedzieliście ja już wiedziałem – Nicolas Cage – gra wszędzie z ta samą mimiką twarzy – nieważne jaka rola – zawsze ta twarz zjebanego i pobitego disnejowskiego dalmatyńczyka.Ja już jestem zmęczony jak czytam jego nazwisko na plakacie filmu a co dopiero oglądać go i te saaaame miny – serio panowie Karolak i Deep to druga liga w porównaniu z tym panem.W ciągu ostatnich pięciu lat zagrał w 16 filmach co daje prawie 3 razy do roku ten sam ryj w moim telewizorze – nie wiem co się szybciej spier…. mój TV czy mój beret;).

  • Konan064

    O ty w zyciu.. 70 komentarzy xD

    Nie ma czlowieka tydzien w internecie i tyle go omija ;p Jak tu to wszystko przeczytac xD ?

    Moj glos.. hm.. Karolaka simply not watching, a Johnego wciaz lubie i mnie nie meczy.. hm.. zatem… KAROLAK. Glownie za reklamy. :P

    Rodzinka.pl – jak kazdy sitcom – wszystkie odcinki na jedno kopyto. Jak to sitcom. Ja nie lubie, ale ja nie lubie zadnych sitcomow ;p

    Mako – jak zawsze na mega plus ;)

    Cage – nie przepadam, mimo to mial kilka bardzo udanych filmow jak np. Kult, czy Joe (ten szczegolnie polecam, jesli ktos nie widzial).

    Oscary – srsly? who cares? Co roku wiekszosc nagrod leci do jakichs gownianych filmow. Pierwszy przyklad z brzegu – Ida, no przeciez to jest totalne dno. Z tegorocznych filmow tylko Whiplash i ewentualnie Nightcrawler zasluguja na zapamietanie, cala reszta to zwykle pomyje, nie kino.

    P.S. Domek z Kart juz za 2 dni ;)

    • Cage – bluźnisz! Chopok daje z siebie wszystko :)

      http://youtu.be/OtB8YigTn38

    • POLIP

      Heh, czasem mam wrażenie, że subskrybujemy te same kanały na YT, co po chwilce namysłu zaczyna mieć odrobinę więcej sensu, jako że dzielimy jakiś tam krąg wspólnych zainteresowań.

      A’propos – ktoś jeszcze jara się Movie Fightsami od Screen Junkies?

    • Ja słucham w postaci podcastu. Spoko są, chociaż czasem dostają za dużego rage’a :)

    • POLIP

      Fakt, ale to już zależy od gości, mnie najbardziej denerwuje ten jeden gość ze Schmoes Know, który nie dość, że krzyczy, to jeszcze pod wspływem emocji zaczyna seplenić, ale na szczęście był chyba tylko dwa razy. Za do rage Nicka Mundy’ego mogę znosić co odcinek. :D

    • Nick Mundy ma bardzo ładny rage :) I to jego „The Rock” :) Ja też w wersji podcast to łykam. Fajnie, że zrobili ten pas czempiona – spoko pomysł.

      Tylko mnie wnerwiają tam dwie rzeczy:
      a) często zapominają, że są też podcastem przez co bywają niezrozumiali chwilami (bo nie widzisz tego co robią),
      b) za cholerę nie wiem tam kto jest kim oprócz Nicka i Halla przez co kiedy prowadzący mówi – Stefan wins, albo Krystian wins, to czasem nie wiem, która to niby opcja wygrała :P

    • POLIP

      Ja myślę, że oni to wrzucają na iTunes po prostu tak, o – żeby nabić jeszcze parę wyświetleń i dlatego nie bardzo przejmują się w czasie nagrania ludźmi, którzy ich tylko słyszą, bo docelową widownią są ludzie na YT. I właśnie dlatego rekomenduję oglądanie Movie Fights, bo tam się naprawdę sporo fajnych rzeczy dzieje, a ciężko wszystko usłyszeć. I jak napisałeś – czasem ciężko rozkminić, kto o czym gada, tym bardziej – jak ostatnim razem – gdy goścmi są dwa randomowe geeki i jakiś bieda rysownik komiksowy. :) Często też oni tam się kłócą ze sobą, przerywają sobie i wtrącają, a nawet dochodzi do rękoczynów (przynajmniej raz Nick Mundy złamał krzesło i walczył na stojąco). Zapewne zapracowanym ludziom ciężko znaleźć czas na trwające 1,5h godziny show, ale generalnie warto, filmowy geek znajdzie mnóstwo rzeczy dla siebie, a poza tym jest to rozrywka dużo bardziej rozrywkowa niż te szyt serowowany w telewizji. I tak, będę tu prowadził dyskusję tak długo, aż dobijemy do 100 komentarzy. :D

  • Pozytron

    Karolak… chociaż z telewizją jestem na bakier to kojarze typa, ale to za mało żeby jakiś wniosek wysunąć. Depp… świetnie grał, ale faktycznie zaczął powtarzać się (w Transcendencji jednak nie raził mnie – może idea przewodnia powaliła gre) Prócz tego mam nieodparte wrażenie, że gdyby typ opowiadał o sobie, w zdaniach znalazłyby się górnolotne wyrazy. Mógłby odpocząć (od siebie też?) i opamiętać mimike ciała. Skowyt na Dżoniego.
    Z rejonów na Youtubie polecam(!) Quantum Leap Engineer – jest polskie tłumaczenie a `Opowieści o nauce` wzbudzą entuzjazm i podsycą ciekawością banie jak mało co ;)

  • Kamil Stasiak

    Przed przesłuchaniem waszych nominacji do starcia stwierdziłem, że nieważne kogo wybierzecie ja i tak głosuję na Deppa. Widzę, że nie tylko mi się przejadł :/

  • wzdryngiwacc

    Karolak vs Depp…. ciezki doprawdy wybor. Obaj graj marnie i obaj sa nadzieja producentow na pociagniecie filmu. I obaj zawodza. The winner is Balcerowicz. Balcerowicz musi odejsc!.. jak mawial klasyk.

  • Pablo01

    Zapomniałem o Spider-manie napisać. Moim faworytem jest taka sytuacja: pokazujemy po napisach w jakimś filmie Marvela pajęczaka. Widzimy go wyraźnie, że to Spidey, ale gdzieś z oddali, lub coś takiego. Przychodzi moment Capitan America: Civil War. Każdy kto czytał ten wie, że Spidey ma tam dużą rolę. I kiedy dochodzi do -tej wielkiej chwili- zdjęcia maski publicznie przed kamerami. Jeb a tu nie Peter Parker, a Miles Morales. A dopiero w filmie o Spider-manie pokazać śmierć Petera. I taki origin nie origin. Umarł Spidey- niech żyje Spidey.

  • To ja może zacznę od wygłoszenia bluźnierstwa. Nie widziałem ani sekundy „Piratów”, więc Depo w ogóle mi się nie przejadł. A gdybym nawet widział, to jego dziwność i tak brał bym z dobrodziejstwem inwentarza. Natomiast co do Karolaka… definitywnie MUST GO. Tego gościa po minucie trudno zdzierżyć.

  • Filthy_Criminal

    Ja swój głos oddaję na Karolaka – ostatnio boję się otwierać lodówkę, bo pewnie Karolak wyskoczy… i zacznie śpiewać o Paprykarzu Szczecińskim.

  • Łukasz

    Duży tyłek :)))) Wymiękłem !

  • Dagmara Kuliś

    My vote goes tooooo…. Johnny „Ed/Sparrow/Wonka/Madhatter” Depp. Jest taki sam. Zawsze taki sam. Karolak też i owszem, Karolak sprzedaje się na prawo i lewo, ale przynajmniej robi to z misją (bo ma ten swój teatr i na niego w ten sposób zarabia).

    No i nie mieszkam w Polsce, nie oglądam polskiej telewizji i kontakt z Karolakiem mam przez 3 tygodnie w roku :-D Sorry, Michał, trzeba było wybrać kogoś mniej ograniczonego terytorialnie :-D

  • Pablo01

    Zacznę może od głównego tematu odcinka- Oscary:
    1.Dla mnie brak nominacji dla „Lego Przygoda” w kategorii najlepsza animacja to kpina. Nie wiem, jakby ktoś zapomniał, że coś takiego powstało. Z drugiej strony kapituła Oscarów zawsze popełnia jakiś dziwny błąd. Może dlatego, że to już raczej starzy ludzie, którzy nie mają kontaktu z dzisiejszym światem (pewnie dlatego też tyle nominacji dostaje stary Clint „Bezimienny” Eastwood).

    2. Birdman. Nie wiem, ale jakoś nie wiązałem nadziei z tym filmem. Potem usłyszałem, że to dobry film. I na własnej skórze przekonałem się,że to dobre jest. Film roku? Nie wiem.

    3. Boyhood. Powiem tak:doceniam proces tworzenia tego filmu. Czas, chęci i wysiłek, ale sam film nie jest dla mnie specjalnie zajebisty. Jest dobry. Wydaje mi się, że wszyscy patrzą na Boyhooda tylko przez pryzmat tworzenia. I znów powtórzę doceniam to. Doceniam walory artystyczne, ale niech nie przysłania to samego filmu.

    4.Whiplash. Jedyny film, którego nie widziałem jeszcze. I unikam informacji na jego temat. Chcę go obejrzeć trochę później, kiedy ta gorączka oscarowa opadnie.

    5. Nightcrawler. Brak nominacji dla Jake’a to jakieś nie porozumienie. To jest ten rodzaj filmu, gdzie aktor wziął na bary ciężar i dał radę.To taka rola, gdzie nie widzę kto mógłby to zagrać lepiej.

    Galavant- serial rozwala. Sam pomysł jest świetny. Piosenki? Moje ulubione to: wejściowa- po prostu z miejsca wiesz z jakim typem serialu masz do czynienia; jedna z ostatnich (nazwijmy ją roboczo) „Secret”. Piraci są przekomiczni. Rozwala mnie to, że na lądzie i tak mają wszystko ustawione, jak na statku, a kajuta kapitana to jest gdzieś za krzakiem. A piraci to i tak mały wycinek całego serialu.

    Pojedynek. Głosuje na Karolaka. Z jednego powodu. Depp zwykle grywał dziwne i zakręcone postacie. Taki aktor od tego typu ról. Nawet Kapitan Jack Sparrow wpisywał się w ten kanon. Tylko ostatnio dobór ról ma dziwny. Aż boję się iść into the woods.
    W pojedynku udział mógłby brać Benedict „Sauron Khan Smaug Holmes” Cumberbatch. Nie to, że go nie lubię, ale w zbyt małym odstępie czasu widziałem go w zbyt dużo filmach. I po prostu trochę odpoczynku się należy.

    • Nominacje do Oscarów – w ogóle temat nominacji do Oscarów jest ciekawy. W sieci można przeczytać sporo na temat głosowania, ale jest zaskakująco (albo i nie) mało informacji o tym jak Akademia przyznaje same nominacje.

    • Pablo01

      Już po rozdaniu nagród. Takim zaskoczeniem jest dla mnie „Grand Budapest Hotel”. Trochę statuetek otrzymał.
      Jedyne co mnie dziwi to Oscar dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. W sumie trochę się cieszę, że dostał to ktoś „nowy”. Taki na uboczu wielkiego Hollywoodu, ale coś mi się wydaje, że 2014 to nie był jego rok. Nie był najlepszym aktorem w tym roku. I raczej za parę lat nikt nie powie „Hej on świetnie zagrał Hawkinga”. Raczej nie będziemy pamiętać o tym filmie.

      Oczywiście cieszy Oscar dla polskiej produkcji.

      Co do najważniejszych statuetek. Birdman! Konkurencja była ostra. I jak sami zauważyliście każdy film był tak inny, że ciężko wybrać co jest najlepsze. 2014 rok to był dobry filmowy rok.

  • Danio

    Głos na Karolaka. A rodzinka.pl jest żałosna…

    Jakaś osoba mówiła, że tylko jakieś tam dwa tytuły z seriali animowanych są obecnie dobre, a co z megaprzewyjebistym Adventure Time?

    • Vespera Verril

      To ja ta osoba. Nie wiem co z Adventure Time, bo nie oglądałam. Ale skoro mówisz, że fajne, to musi być prawda :)

  • Matthew McConaughey

    Dzięki za polecenie Galavant. Jedyny serial obok Brooklyn 99 i Silicon Valley który mnie ostatnio rozbawił. :D

    A piza tym… Karolak musi odejść!

  • affro

    Galavant jest rewelacyjny!. Dzięki :)

    Isabella: Can you explain why you’re fighting for the man who’s imprisoned us?
    Galavant: You heard the king–if I win, he frees us. And Galavant doesn’t lose a duel.
    King of Valencia: Ooh! Third-person alert.

    • Piotr_W

      Podpisuję się obiema ręcyma. Świetny serial, dzięki za polecenie.

      W sprawie pojedynku, głos na Deppa. W kinie jeszcze nie widziałem Karolaka, mimo że co czas jakiś wizytuję. Do samego Deppa pretensji wielkich też nie mam, chociaż nie sposób nie zauważyć, że jest to wciąż Sparrow, z każdym kolejnym filmem. Lubię gościa, ot.

      W sprawie aktorów, którzy się przejedli, to na szybko nie potrafię nikogo wymyślić. Jakiś czas temu Szyc wyskakiwał zewsząd, ostatnio chyba trochę przycichł.

      Przy okazji widziałem pół godziny Birdmana i jestem pod wrażeniem realizacji. Póki co ni mam kiedy, niemniej w najbliższym czasie na pewno przyswoję całość.

    • affro

      Oglądałeś Flight of the Conchords? Też dużo muzyki, też abstrakcyjny humor, też świetne teksty piosenek :)
      2 sezony serialu oraz mnóstwo występów na żywo pozwalają znleźć coś dla siebie.

    • Piotr_W

      Obejrzałem kilka krótkich kawałków na youtube i na pewno w najbliższym czasie obejrzę serial.

      Galavanta serwuję sobie po 1 – 2 odcinki dziennie i niestety bardzo szybko się kończy.

  • Fredosław

    Komentuję na raty, bo słucham na raty.
    Wstrzymuję się od głosowania bo lubię Deppa i Karolaka :P
    Może dlatego że w ostatnich 5 latach widziałem jeden film z Deppem i zero z Karolakiem. Telewizji nie mam, a do kina chodzę takiego gdzie nie ma reklam lub prawie nie ma (jak są to nie patrze, słucham jakiegoś podcastu, np. masy).
    Myślę że panowie redaktorzy mieliby lżej w życiu gdyby założyli lepsze filtry antyspamowe, a nie łykali wszystkiego.

    • Było by pewnie lżej, z drugiej strony nie wiem o czym mielibyśmy gadać jakbyśmy tak wszystko antyspamowali :) Przecież 40% Masy to gadanie o spamie właśnie.

    • Fredosław

      Prawda, ktoś tę brudną robotę musi odwalać żebym mógł sobie posłuchać potem podcastu i zagłuszyć reklamy :)

  • POLIP

    Głos na Karolaka, bo zagraliście semantyką i wyszło na to, że głosujemy na jegomościa, który nas najbardziej wkurza, nie biorąc czynnika aktorskiego pod uwagę. Koło owego czynnika pan Karolak nawet nie stał. A Depp jest po prostu smutną i tragiczną karykaturą samego siebie, co jest niefajne o tyle, że to w końcu całkiem utalentowany aktor był kiedyś, a dziś jego naziwsko sugeruje tylko słabawą dziwność.

    Na mnie z oscarowych hitów największe wrażenie zrobił Birdman, w kinie mi się japa z zachwytów nie zamykała. Arcydzieło pod względem technicznym, rewelacyjne aktorstwo na każdym planie i te wszystkie inne czynniki dodatkowe. A Keaton i jego historia batmanowa tworzy tam kolejne dno tylko i wyłącznie przez przypadek – ponoć.
    Whiplash rewelacyjny, Nightcrawler klymatyczny, Teoria zaskakująco fajna, Gra tajemnic spoko, ale gacie nie spadają (kobietom spadają, bo Benedict…), a od Boyhood trzymam się z daleka, bo mnie obrzydzają te wszystkie obrzygiwania go superlatywami tylko dlatego, że przeciętną historyjkę z życia ktoś postanowił kręcić bardzo, bardzo długo.

    Z nowości-nowości, to polecam Kingsman: Tajne służby. Poszedlem w sumie nie oczekując niczego, a dostałem bardzo dynamiczne, bardzo ironiczne, bardzo świadome własnej konwencji kino z porządnym jajcem i dostarczające masy rozrywki. I z git obsadą!

  • SajFaj

    Głosuję na Karolaka. Po pierwsze primo. Stwierdzenie „rzygam już tą gębą” może przybrać fizyczny wymiar gdy po grupowym zrobieniu kilku flaszek żołądkowej spoglądasz na pudełko po butelce i w najgorszym scenariuszu widzisz nawet kilku przerwozębnych… Ciężko nawet się nastukać bez Karolaka. Po drugie primo. Przestałem lubić a nawet unikam ludzi z uzębieniem …1-0-1… bo mi generalnie podnoszą ciśnienie.

    • Cholera, ja zapomniałem, że on jeszcze wódkę zaczął okupować! Ostateczny argument. Już nawet w spokoju się nie nawalisz :)

  • Nie wiem dlaczego, ale początek odcinka to masa nieporozumień i mam dzień na czepialstwo. Sama rozmowa na temat filmów oscarowych całkiem fajna, właściwie cała wielka trójka + Nightcrawler zasługują na masę wyróżnień. Jeszcze nigdy tak nie kibicowałem podczas rozdania tych nagród, jak w tym roku.

    Okay, jeśli jesteście podcastem popkulturowym, to powinniście być na bieżąco. Sprawa McCartneya ma już ponad półtora miesiąca. I część wpisów z twittera była typowym trollingiem, na który nabrały się media, więc czasem warto trochę się dowiedzieć na dany temat.

    Trzymajcie się też jednej ustalonej wymowy, bo Kanye brzmi u was jako: Kania, Kani czy Kenja. Jeśli przekręcacie to chociaż wybierzcie jedną najlepszą wersję.

    Nie wiem co macie na myśli mówiąc, że piloty zmieniły się w „duże serie”, bo Wyspa Harpera została anulowana po pierwszym sezonie, a Partnerzy skasowani po paru odcinkach. Chyba, że mówimy o wyjściu poza odpicki pilotowe – w tym wypadku to też słabo brzmi, bo wszystkie te tytuły zostały od razu zamówione na większą ilość epizodów.

    Poza tym naprawdę nie rozumiem waszej beki z Wicka i jego powodu do rozwałki. Atak na jego posiadłość i kradzież oraz zabicie jednego żywego stworzenia, z którym Wick mógł nawiązać emocjonalny kontakt po stracie żony. Dla człowieka, który nagle chce się oderwać od przeszłości i ułożyć sobie życie to całkiem racjonalne (choć w tym wypadku lepszym słowem byłoby „normalne”) postępowanie, zważywszy na przeszłość głównego bohatera. Ale skoro postrzegacie to inaczej…

    A jeśli chodzi o pojedynek, to sprawa jest nadzwyczaj ciężka. Co do Deppa straciłem już wszelką nadzieję, w Karolaku nigdy nie było i nie będzie potencjału. A do tego jest bardziej denerwujący – więc mój głos idzie właśnie na niego.

    • Fiu, fiu. Ale kolega ma zły dzień :D

      McCartney – no i co z tego, że ma półtora miesiąca? Nadal śmieszne. To nie było w sekcji newsów, tylko podśmichujki.

      Kanye – jeśli pamięć mnie nie myli, to Kanye West wymawia się Yeezus. Alternatywna wymowa BUEEEE!!!

      Serie – tak, o to mi chodziło. Wyjście od pilota do chociażby pierwszego sezonu, to wbrew pozorom jest bardzo duże osiągnięcie.

      Wick – przecież my to rozumiemy. Ale nie wyczuwałeś tu odrobiny autoironii twórców? Przecież zamiast psa mogli dać córkę, samą żonę, brata, przyjaciela… Cokolwiek. Świadomie wybrali psa, który wpisuje się znakomicie w ten lekko nierealistyczny świat w jakim żyje Wick.

    • Tak, doskonale zrozumiałem ten zabieg – dlatego ten film naprawdę się broni na tle całej reszty krwawych rozwalanek. Ale nie rozumiem waszego wracania do tego tematu, bo tak szczerze to nie jest w żaden sposób zabawne.

      A tam zły dzień. Słucham Was od dawna, ale nie komentuję. Przez jakiś czas w odcinkach było wiele słabszych rzeczy, ale pierwsze paręnaście minut tego odcinka to dla mnie totalnie niezrozumiała zamuła, więc aż mnie tknęło by zareagować.

    • Moim zdaniem jest całkiem zabawne.

      A pierwsze 15 minut tego odcinka Masy Kultury było słuchane więcej razy niż cały 11 sezon Przyjaciół ;)

    • No cóż, newsy to kopalnia słabych, czerstwych żartów. Takich ich urok. A John Wick mnie tym psem autentycznie rozbawił (i to na plus!) :) To co przed niusami to w naszej nomenklaturze „podśmiechujka” czyli też coś pełnego czerstwych dowcipów na jeden temat (w tym konkretnym odcinku piosenkę i reakcje na nią). Tak to działa. Jak chcesz to możesz zaczynać od tematu numeru, tam się robi przeważnie chociaż trochę bardziej poważnie.

    • No kaman! Przecież w Wicku jest to zrobione dla beki. Facet wybija całą mafię, bo zabili mu psa. Reszta wyjaśnień (żona, bagaż emocjonalny etc.) to tylko jakieś tam dodatkowe, dosyć słabe tłumaczenie tego wszystkiego co będzie się działo żebyśmy czuli sympatię do bohatera. Ale fakt jest faktem – zabili mu psa, on zabije ich :)

  • affro

    Głosuję na Szyca, a jeśli mam wybrać z proponowanej dwójki, to wybieram Karolaka.

    • Vespera Verril

      O tak, Szyc też by się nadał do tej bitwy.

    • POLIP

      Pytanie, czy głosujemy na aktora, którego mamy dość, czy na gościa, który nas wkurza, bo ani Karolak, ani Szyc blisko aktorstwa nie stali, a Depp, co by nie mówić, warsztat i talent posiada(ł).

  • Fredosław

    Z Birdmanem z tego co zauważyłem, największy problem maja ludzie którzy odbierają to jako film o superbohaterach, czy szerzej, o Hollywood. Gdy tymczasem postać aktora jest tu tylko przykładem wybranym specjalnie, bo jaskrawo pokazuje to z czym się spotyka w swoim życiu każdy człowiek. Ten wewnętrzny głos który na przemian nam mówi ze jesteśmy boscy, albo ze wszystko co robimy jest gównem. To poczucie braku satysfakcji i zawodu nawet jeśli osiągamy to o czym inni tylko marzą, to o czym przed chwilą sami marzyliśmy. Potrzeba udowodnienia własnej wartości w która nieustannie wątpimy.To jest uniwersalne, ludzkie. To jest siła która pcha cywilizacje do przodu, ale jednocześnie dramat każdego wrażliwego człowieka. Iñárritu szerzej o tym opowiada na materiałach dodatkowych na bluryju. Końcowa scena jest świetna – i znowu, jak ktoś ją odczyta dosłownie, a nie metaforycznie, to ogląda inny film.

    Teoria Wszystkiego to film nakręcony na podstawie książki pierwszej zony. Stad pierwszej zony w nim najwięcej. Ale jest tez druga zona (to jak się poznają i potem zostają razem). Trzeciej z tego co kojarzę nie ma i nie było też naprawdę.. Generalnie to jest historia małżeństwa które się zawiązało na fałszywych przesłankach ze mąż umrze za dwa lata. A potem mija kilkadziesiąt lat i wydarza się proza życia. Stare więdnie, nowe rozkwita, ogólny dramatyzm sytuacji itd itp. Film jest okrutnie fałszywy co do urody zony. Aktorka jest tak śliczniutka ze aż człowieka ściska jak na nią patrzy, a pierwowzór miał seksapil baby z magla. Generalnie film ma dwie zalety, ową urodę aktorki Felicity Jones, i aktorstwo Eddiego Redmayna (jego stopniowa transformacja w chorego Hawkinga jest wstrząsająca). Reszta filmu… no średnia. Nie zła, ale też nie za specjalnie dobra. Średnia w najśredniejszym znaczeniu tego słowa. Suma summarum dałem 7/10 na filmwebie, może trochę zawyżyłem przez tą Jones.

    • „Birdmana” oczywiście można odbierać bardziej uniwersalnie. Zgoda. Jednak on ma naprawdę wiele tropów, które uniwersalne już nie są (nawiązania do Batmana, Keaton w roli głównej, cały komentarz na temat kina w ogóle i super bohaterskiego w szczególe). Przez to „Birdman” świadomie ogranicza się do pewnego specyficznego problemu i środowiska. Taki uniwersalizm, o którym piszesz dla mnie jest dużo wyraźniejszy w „Whiplash” (dążenie do perfekcji) czy „Boyhood” (dojrzewanie). Ja z „Birdmanem” problemu osobiście nie mam. To bardzo dobry film, jeden z najlepszych w roku. Jednakże na mnie (całkowicie subiektywna opinia) „Whiplash” zrobił dużo większe wrażenie, bo po prostu jet mi bliższy. Może dzięki bohaterowi, z którym w jakimś wymiarze jestem w stanie się utożsamić i tej porywające prostocie i czystości opowieści. Bez zbędnych elementów. Dla mnie ten film po prostu jest perfekcyjny.

    • Piotrek Nowak

      Oj, ja to widzę jednak na odwrót. Jak najbardziej masz rację z nawiązaniami do kina i filmów superbohaterskich, i tak, są to kluczowe elementy, które nie zostały wybrane przypadkowo. Jednakże osobiście odbieram film jako dramat pewnych ludzi którzy w tym konkretnym środowisku się znaleźli, i dla mnie ci ludzie i ich problemy są trzonem filmu, natomiast sytuacja kina pomimo, że napędza działania tych postaci gra tu drugie skrzypce.

      A koniec końców prawda taka, że film jest wielopoziomowy i na powyższy temat mozemy się kłucić do usranej śmierci i wszyscy będziemy mieć rację ;D W tym filmie cieszy mnie dodatkowo, że przedstawia on kilka problemów i, że robi to dobrze :)

  • Anna

    Wygrywa Karolak, ale tylko dlatego, że nowych filmów z Deppem już nie oglądam.
    Mako jest absolutnie fenomenalny. Podziwiam, że z taką emfazą potrafi przeczytać tak głupi tekst. Mistrz! ;D
    Galavanta uwielbiam za wszystko. Też polecam zobaczyć wszystkim, bo nie wiedzie co tracicie ;) I bardzo, bardzo chcę, by jednak zrobili drugi sezon.

  • Gregory Kalemba

    Depp, Deeper, The Deepest …shit …wygrywa z Karolakiem w tej smutnej kategorii. W oscarach brakuję mi nominacji do Lego Przygody, można uznać to za skandal. Gyllenhaal powinien dostać nominację, ale film już nie. Bardzo podobał mi się Nightcrawler (Jake, klimat nocnego LA, zdjęcia, fura Challanger), ale to nie jest film pod oscary. Film spkokojnie mógłby walczyć o inne mniej doceniane nagrody typu Saturn, Critics Choice itp.

    • Może masz rację co do Nightcrawler. Chociaż z drugiej strony chyba gorsze filmy były już nominowane. Natomiast Gyllenhaal z nominacji został okradziony. Btw. Carell dostał nominację za rolę pierwszoplanową w Foxcatcher. Jeden z moich problemów (licznych) z tym filmem, to fakt że nie potrafiłbym wskazać kto tam grał pierwsze skrzypce – Carell, Tatum, czy może Ruffalo.Co gorsza mam wrażenie, że reżyser też tego nie wiedział :P

    • Gregory Kalemba

      Racja co do oscarowych filmów. Foxcatcher’a nie widziałem, ale jak zobaczyłem w zwiastunie Carella, który wyglądał jak kopia stwora Nemesis z Resident Evil to sobie chyba odpuszczę. Może kiedyś się zmuszę. BTW oglądnijcie w końcu The Guest’a bo to film, który trzeba oglądnąć i chce poznać Waszą opinie o tym dziele :P

  • Vespera Verril

    Nie wiedziałam przez chwilę na kogo zagłosować, ale przypomniało mi się, że Karolak zagrał w serialu Rodzinka. pl. Oglądałam jeden odcinek, było strasznie. I dlatego głosuję na niego.
    Być może powstanie kolejny „Obcy” – mój narzeczony jara się tą wiadomością od paru dni. U nas zresztą jest z tym problem, bo on lubi Obcego, a ja wolę Predatora, i są zwykle małe spięcia na tym tle :)
    Chciałabym dziś pozdrowić Mako, bo jego deklamacja mnie rozwaliła kompletnie, zdecydowanie najlepsza ze wszystkich.
    Ps. Nie będę szukać filmiku o wielbicielach kucyków, chcę zachować resztki zdrowia psychicznego.

    • Nie lubisz Rodzinki?! Super jest! Dla mnie to jedyny dobry polski serial komediowy ostatnich 15 lat.

    • Vespera Verril

      Ha, ha, żart ci wyszedł pierwsza klasa!

    • Wyzwanie – podaj lepszy.

    • Vespera Verril

      Eeeee…. Wchodzi facet do windy, a tam wąż nogi myje?….
      (pierwsze co mi przyszło do głowy)

    • Vespera, kwiecie naszej publiki, chodziło mi o lepszy polski serial komediowy ostatnich lat niż Rodzinka :) Przecież u nas na tym polu to jest istna klęska urodzaju.

    • Szymon przecież dobrze wiesz, że:
      a) nikt nie ogląda już telewizji polskiej, więc nie ma do czego tej cholernej Rodzinki przyrównać,
      b) to że jest trochę lepsza niż „diabelnie kiepska” oznacza dalej, że co najwyżej jest „bardzo kiepska”.

      Serio chciałem dać temu tworowi szansę. A to polega na tym, że tam wszyscy się na siebie w kółko wydzierają. To początek i koniec pomysłu na ten cudowny serial.

    • SajFaj

      Najsmutniejsze jest to, że wielu ludzi uważa ten koncert „lokowania produktów” za fajny i nowoczesny model rodziny i chwalą serial. Promowanie życia rodzinnego które polega na ciągłym siedzeniu przed tv lub kompem i tabletem a do tego niby to „inteligentne” ćwiczenie ciętej riposty czy też po chłopsku robienie w ch rodziców przez dzieci i na odwrót kłóci się z walorami edukacyjnymi państwowej tv. Co do darcia japy to pewnie nikt tego przed emisją odcinków nie ogląda i nie ocenia albo mu za to za mało płacą albo mają kreta z tvnu…

      Zrobiliście mi wielką chrapę na Galavant, poszukam i zalukam.

    • Ej no sorry, ale jeśli krytykujemy serial komediowy za to, że jakiś idiota traktuje go jako poradnik wychowywania dzieci, to skasujmy większość sitcomów, bo każdy opisuje jakiś temat w przerysowany i zniekształcony sposób.

    • SajFaj

      Aż tak drastyczni nie bądźmy aby zdejmować seriale, chociaż co do większości polskich… to już nie byłbym taki pewien ;). Czepiam się już nawet na siłę bo strasznie mnie boli, że w naszym kraju brakuje dobrych seriali (nie mówiąc o filmach) dla nas, dla nas czyli pochłaniaczy masy kultury.

    • Jak zwykle w kwestii poczucia humoru zgadzamy się tak, jak USA i Związek Radziecki w czasie zimnej wojny światowej. Raczej Ci nie walnę, ale swoje powiem ;)

      Bzdura! Serial ma znakomitą konstrukcję krótkich „skeczów”, dzięki czemu nie jest monotonny. Dowcipy są inteligentnie napisane przez kogoś, kto rozumie, że pointa w żarcie satysfakcjonuje tylko wtedy, gdy jest poprzedzona dobrą rozbudową.

      Wydziera się tylko Kożuchowska, bo to element tej postaci. Koniec końców serial mówi jednak o miłości w rodzinie i tym, że daje ona szczęście.

      Poza tym jest najnormalniej w świecie śmieszny i bawi dobrymi dowcipami, a nie tekstami o chlaniu wódy i śmiechem z taśmy.

    • SajFaj

      Tylko nie w cohones, proszę. Oglądałem sporo epizodów z pierwszej i drugiej serii z powodów o których piszesz wyżej. I nie uwierzysz ale mi się podobało. Przestałem bo mi się znudziło przez: Karolaka, lokowanie badziewia i generalnie na dłuższą przestał mnie ciekawić. Wcześniej pisałem o opiniach innych które usłyszałem i walnąłem sobie mało precyzyjną refleksję na ten temat. I już. Trochę pozytywnego hejtui już mnie ostrzelałeś z dział jak putin ukrainę, więc się teraz strzeż ;).

    • Vespera Verril

      Ok, więc teraz na poważnie. Długo nad tym myślałam i wiem, że piszę słusznie. Więc: Pierwsza miłość i Majka. Ogladałam te seriale będąc na studiach. Tak dla brechtu, z koleżankami. I nikt mi nie wmówi, że jakikolwiek inny polski serial był śmieszniejszy od tych „tforów”.

      Obecnie nie oglądam polskiej telewizji, więc nie mam z niczym porównania.

    • A kategorii „dla brechtu”, to Cię nie pokonam, bo tutaj co drugi polski serial jest świetny. My na studiach oglądaliśmy w taki sposób Na wspólnej. Piękne czasy to były. Prawie mi się sześciopak wyrobił od śmiechu ;)

    • Ale mnie boli oglądanie tego serialu. Przecież oni tam się na siebie przez 20 minut wydzierają. I nic więcej :P

  • Robert Zembrzycki

    Janusz Głębokki, zdecydowanie skończył się na (z drugiej strony zajebistych) Piratach z Karaibów. A polskiej telewizji nie oglądam, więc Karolak wisi mi równo, bo nie rzuca mi się w (moje) oczy. A jak słuchając masy usłyszałem zapowiedź bitwy, wiedziałem od razu, że Depp będzie jednym z kandydatów. Bo musiało się tak stać. :D

    • Vespera Verril

      Też wiedziałam, że będzie Depp. Strasznie oczywisty kandydat.

    • Owszem, oczywisty. Ale wybrany szczerze, bo mam go absolutnie powyżej dziurek w nosie. Ironiczne w jego przypadku jest to, że dziwny, nietypowy sposób grania, który był w jego przypadku taki fajny, teraz sprawia, że nie chcę już chodzić na jego filmy.

    • SajFaj

      Nie wiem jaki aktorzy rum pili przy czterech filmach o piratach ale Deep stał się Sparowem też poza planem i tak mu już zostało, co widać w każdym kolejnym filmie. To go zgubiło a nie ilość ról. Szymon masz rację, powinien zniknąć na kilka lat i wyskoczyć z jakimś nowym image, Keatonowi taka operacja się udała. Jeśli jednak zrobi to już w kolejnym filmie to jest szansa na odratowanie świetnego aktora.

    • Najśmieszniejsze jest to, że on się ciągle sili na dziwaczności, a tak naprawdę potrzebuje teraz zwykłych ról w zwykłych filmach. Żeby uspokoić to szaleństwo. Najmniej mnie ostatnio wkurzał w Turyście. Film gówniany, ale Depp zwyczajny i spokojniejszy.

    • SajFaj

      O tak w Turyście był całkiem całkiem. Jednak film zrobiony by podziwiać parkę Deep-Jolie, dla smakoszy ich talentu, dla pozostałych widzów nic nie zostało. Znacznie lepsza jest wersja francuska z europejskim klimatem no i z Sophie Marceau ahhh… ;)

    • Vespera Verril

      Depp grał ostatnio w „Transcendencji” i miał okazję do zmiany, no ale że film wyszedł dość marny to niezbyt mu się udało.

    • O to, to! Ludzie narzekają, że gra jakby był znudzony, ale mi się podobał. Właśnie dlatego, że był zwyczajny… Aż do bólu, ale lepsze to niż, kolejna inkarnacja kapitana Sparrowa.

  • Magdalena Bardalińska

    Popłakałam się ze śmiechu przy deklamacji Mako.

  • Piotrek Nowak

    Odnośnie bitwy pierwszy raz mam zagwostkę. Karolak jest mi obojętny bo nie mam tv, a Depp bo od 4 lat widziałem z nim 2 filmy… Do obu gości nic nie mam ale powiedzmy, że łącze się w bólu z narodem i głos poleci na rodaka. W końcu trzeba swoich wspierać ;]

    Na Oskarach z koleji obdarowałbym gdzie się tylko da Birdmana (poza aktorem drugoplanowym, tu pałęczkę pierszeństwa mogę przyznać Simmonsowi). Jeden z lepszych filmów jaki widziałem od lat i osobiście nie potrafię wytknąć ani jednego słabego elementu który by w tym filmie nie grał. Świetny pod każdym względem i w dodatku, jako jedyny z nominowanych na prawdę mnie poruszył i skłonił do refleksji. Nie tylko na temat stanu kina, ale głównie człowieka w dzisiejszych czasach. Wspaniałe kino.

    Galavant fajny, jak dla mnie to tacy Scrubsi w średniowieczu plus więcej śpiewania (koniec końców ta sama stacja). Całkiem podobne poczucie humoru, jednakże do poziomu doktorków daleko. Szoda jeśli nie będzie więcej odcinków, bo się ubawiłem. Wybitny nie jest ale postacie konkretne, podpada pod moje poczucie humoru no i sama Madalena… Będę tęsknić… (T T )

    Every Frame a Painting – czekam z niecierpliwością na każdy nowy odcinek od Tony’ego, świetna rzecz warto znać.

    Tu osobista sugestia/zapytanie. A może by od święta dać Makowi coś porządniejszego do przeczytunku? Tak pytam z ciekawości, bo jakoś najchęteniej przewijałbym te fragmenty… Ale może tylko mi tak to średnio podchodzi…

    • Słabe elementy Birdmana – czas (dobre pół godziny za długi) i końcówka. Ale i tak film świetny.

      Mako – ale tu chodzi przecież o to, żeby było źle. Wtedy jest dobrze :)

    • Piotrek Nowak

      Spoilery do Birdmana! ON
      Mi się jakoś ptasiek nie dłużył, ot był w sam raz. Odnośnie końcówki, trudno mi sobie wyobrazić lepszą. Główny punkt kulminacyjny mieliśmy na scenie i był on zrobiony rewelacyjnie. Natomiast wydarzenia po są już takim niejednoznacznym zwieńczeniem i raczej swoistym rozluźnieniem/wyciszeniem po poprzednich wydarzeniach gdzie napięcie cały czas narastało. Jeśli by nas dosłownie uświadomiono, że dokonał żywota, nie miało by to już takiego wydźwięku po tym co zaserwowano na samym spektaklu. A gdyby po prostu został w łóżku i zaczął normalne dalsze życie, byłbym trochę rozczarowany. A tak wyszło po prostu piknie. Co miało być powiedziane, zostało, a resztę zostawiono już da każdego indywidualnie. Ja jestem kontent.

      OFF

      Co do kąciku Mako, no ok widzę, że wszystkim innym się podoba, głos ludu zadecydował… Jakoś przeżyję ;)

    • Mi i moim znajomym bardzo się dłużył :( Ja bym wyciął dobre 30 minut. IMO ma to uzasadnienie w formie. Pojedyncze, długie ujęcie wydłuża materiał, wydaje się on wolniejsze niż przy częstszych cięciach (dlatego YouTuberzy tną tak na potęgę swoje „gadające głowy”, żebyś przypadkiem nie uciekł po 5 sekundach :).

      W zakończeniu podoba mi się jego niejednoznaczność. Jest o czym podyskutować. Po seansie spędziliśmy dobrze pół godziny na rozmowie o filmie. Ale wydawało mi się jednak nieco „doszyte” do całości. Być może tak miało być.

    • Piotrek Nowak

      Hmm być może. Ogółem, gdy go oglądałem nie miałem zielonego pojęcia czego się spodziewać. Widziałem chyba tylko pierwszy zwiastun, zero recenzji czy opini i nie wiedziałem, że są tam jakiekolwiek dłuższe ujęcia. Więc jak już obraz trwał te chwilkę, doszło do mnie: ‚o całkiem długie ujęcie’. Po kolejncyh chwilach ‚no ładnie, dalej to ciągną’ (…) ‚O kurcze oni nie przestają…’. No więc jak już załapałem, że cięć brak to później polowałem na przejścia. Być może dlatego, że się kompletnie tego nie spodziewałem miałem dodatkową frajdę i czas poleciał mi trochu szybciej. No ale, tak czy siak film wart uwagi :)

    • Co do Mako to każdy ma swoje własne poczucie humoru :)

      Co do Birdmana – bez wątpienia świetny. Zgodzę się że trochę za długi, może nie o 30 minut ale już o 15-20 pewnie tak.

      Troszkę mnie nie kupiło to „podwójne” (potrójne?) zakończenie co nie zmienia faktu że film świetny!

  • Kloszmar

    Witam. Jeśli chodzi o pojedynek to mój głos idzie zdecydowanie na J. Deppa. Według mnie nigdy nie był świetnym aktorem, ale potrafił dobrze grać, ale ostatnie lata to tylko przebieranki i szarżowanie, nic więcej.
    Z oskarowych filmów, które widziałem polecam przede wszystkim „Birdmana”, a zwiastun „Galavanta” kupił mnie od razu i chcę więcej,
    Pozdrawiam.