MASA KULTURY 39 – EXPRESS INFINITE

Kwiecień 7th, 201323 komentarze

bioshock

 

Śniegi znikają, a w Masie Kultury gadają.

To dziwny odcinek. Najpierw udowadniamy, że jesteśmy bardzo słabymi aktorami. Potem prezentujemy newsy, które tak naprawdę to newsami są raczej średnio. Na całe szczęście  pojawia się Jerry (ten od bloga Jerry’s Tale), aby swoim profesjonalizmem ratować poziom tej audycji. Uff.

No dobra, aż tak źle nie jest. A i zawartości w odcinku całkiem sporo. Gadamy o nowym „Dniu Niepodległości”, filmach Marvela i z jakiś niepojętych powodów poruszamy temat afery wokół NC+. W części Express ja  wychwalam Bioshock Infinite (tutaj znajdziecie moją recenzję!), a Szymon słuchowisko Blade Runner zrealizowane przez Audioteke. Jest też kilka zdań o Gears of War Judgment (więcej w recenzji Szymona, o tutaj). Ja z kolei w kilku opowiadam o zbiorze opowiadań „Jesienne Demony” autorstwa Jarosława Grzędowicza. Pojawia się także, po raz pierwszy, nowy cykl – Horrory Jerrego. W pierwszym odcinku, wspomniany wcześniej Jerry opowie wam o  nieznanym opowiadaniu „Zew Cthulhu” i świetnym filmie zrealizowanym na jego podstawie.

Masa Kultury 39 – EXPRESS INFINITE, pobierz TUTAJ

 

Spis TreściPokaż

 

Archiwum podcastów znajdziecie tutaj. Zapraszam też, do subskrybowania nas na iTunes.

PS

I okazało się, że Fantasmagieria nagrała beze mnie :(  Ale i tak polecam, bo jest Dahman i Piotrek. I Bioshock Infinite też jest. Chociaż to odcinek raczej dla tych co grę już przeszli. Jeżeli jeszcze zastanawiacie się nad kupnem to natychmiast przestańcie i po prostu kupcie tę grę!

 

 

« HERE COMES THE BOOM – BIOLOG KONTRA UFC
BIOSHOCK INFINITE – WITAMY W COLUMBII »

Categorized Under

podcast Polecam

Post tags

About Michał Kowal

Ojciec założyciel. Fan popkultury, były dziennikarz. Nagrywa i montuje podcast. Uwielbia grać, czytać i oglądać filmy. Zakochany po uszy w spaghetti westernach Sergio Leone, Indianie Jones i Powrocie do Przyszłości.KONTAKT masakultury@gmail.com

» has written 217 posts

  • RandallFlagg

    Zachęcony Twoimi licznymi rekomendacjami, Michale, zabrałem się za Nesbø a dokładnie za jego „Człowieka-Nietoperza”. Mam, jako takie, obycie z kryminałami skandynawskimi, choć szczególnym fanem nie jestem. Klimat tych książek ma swój ponury urok, jakkolwiek dotąd nie znalazłem interesujących detektywów. Ba, większość z nich jest raczej irytującymi (ze szczególnym wskazaniem na ciapę Wallandera, któremu rozwiązywanie spraw wychodzi przypadkiem). Do rzeczy jednak, jestem dokładnie w połowie „Człowieka-Nietoperza” i przyznam szczerze, że przekonywanie się do Harry’ego Hole przychodziło mi z pewnym oporem, bowiem jego ekspozycja jest raczej powolna, taka od ogółu do szczegółu. Jednak, im dalej w lekturę tym bardziej zaczynam go lubić. Jestem dokładnie w połowie, gdzie następuje niezwykle interesująca wolta, i z lektury nieco ospałej robi się kawał porządnego kryminału, od którego ciężko się oderwać. Przyznam szczerze, że mimo wskazówek i przesłanek nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji – natomiast na uznanie zasługuje moment, kiedy Harry konfrontuje się w szpitalu… wiadomo z kim… i robi eleganckie disclosure. +10 do szacunku dla gościa. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec niespodzianek, ale… o tym na razie sza ;-) Acha, byłbym zapomniał – interesującym jest również to, że jest to pierwszy pisarz skandynawski, który wyszedł poza skandynawskie poletko, jeśli chodzi o miejsce akcji. Okay, może nie pierwszy, ale Ryga z jednej z powieści Mankella wiele się od ponurej „kryminalnej” Szwecji / Norwegii nie różniła.

    Tak więc przyłączam się do rekomendowania Jo Nesbø. Czytać!

    • Człowiek-Nietoperz to dopiero rozbieg dla Nesbo. Jak dla mnie Harry rozkręca się coraz mocniej z każdym kolejnym tomem. Ja najbardziej lubię akcję od Pentagramu i dalej. Czyli gdzieś od połowy cyklu. Ale to fakt, Wallander jest taki łajzowaty mocno. Hole natomiast jest strasznie aktywny. On działa. I czuć, że to on jest motorem nakręcającym akcję.

      Trochę ci zazdroszczę, że jeszcze tyle przed Tobą. Chociaż nie masz co się radować ze zwiedzania świata. Akcja przenosi się czasem w różne miejsca, ale ostatecznie jest to cykl o Oslo.

    • RandallFlagg

      O, rany – ależ chamówa w finale! Nie chcę już teraz zarzekać się, że Nesbø jest najlepszym skandynawskim twórcą kryminałów, ale spokojnie mogę stwierdzić, że zostawił daleko w tyle tych, z którymi dotąd miałem do czynienia (może poza Leifem GW Perssonem, ale on w zasadzie nie pisze kryminałów, niezależnie od tego, co wydawcy próbują nam wmówić), czyli Läckberg, Mankella, a nawet przereklamowanego, moim zdaniem Larssona. W sumie, autor jednak wybiega bardzo poza manierę charakteryzującą skandynawską powieść kryminalną i bliżej mu do takiego choćby Dennisa Lehane z okresu „Ciemności weź mnie za rękę”…

      Rzutem na taśmę, biorę się za „Czerwone gardło”. :-)

      A, nie, widzę, że jest jakieś Harry Hole 1 i 1/2, czyli „Karaluchy”. Więc chyba jednak najpierw to :)

    • Ja tam czytałem całość Harego Hole i moim zdaniem bije i Mankella i Larssona. Głównie tym, że tutaj to Harry prowadzi śledztwo i faktycznie to on je rozwiązuje. W dodatku Nesbo mistrzowsko myli tropy. Widać też, że stara się zawsze z czymś nowym poeksperymentować w każdej książce. U Larssona kryminał to tylko pierwsza część, potem jest powieść science-fiction – sensacyjna. Trochę mi to przypominało wybryki Dana Browna. Mankell przynudza, a do tego nigdy nie polubiłem Kurta Wallandera.

    • RandallFlagg

      Kurt Wallander to w nieudacznik w najgorszym tego słowa znaczeniu. Detektywi często bywają postaciami w ten czy inny sposób przegranymi, ale zazwyczaj pisarze potrafią przekuć ich wady tak, że w oczach czytelnika stają się, jeśli nie zaletami, to w jakiś sposób pozytywami. Są ludzcy, ale w jakiś taki szczególnie interesujący sposób. Wallander jest nudnym, starym pierdzielem, który snuje się po kartach książek bez większego celu, jak jakiś zmurszały satelita, bo wszechświat i tak kręciłby się bez jego udziału, to jest zagadki i tak same by się rozwiązały. Nieważne.
      Ważne, że Harry jest naprawdę spoko. A ostatnie strony „Człowieka-Nietoperza” masakrują – również w związku z tym czego dowiadujemy się o przeszłości Hole.

      Miałem zapytać wcześniej – Borysa Akunina, Michale próbowałeś? Literatura stylizowana na oldskulowy kryminał, ale z bardzo współczesnymi zwrotami akcji. Pewna „słodkość” narracji jest tam równoważona przez niemałe pokłady „chamówy” – „Azazel” to było dla mnie swego czasu spore objawienie, chociaż, jak się okazało, wcale nie była to najlepsza książka Akunina. Fandorin, główny bohater też przechodzi ciekawą metamorfozę, a zakończenie „Azazela” – nazwę rzecz po imieniu – miażdży jajca. Jeśli jeszcze nie znasz, to czym prędzej nadrabiaj.

    • Nie obrażać mi tu Wallandera :) To świetny (choć nierówny) cykl. Wallander jest ciapą, ale taki był zamysł. To postać z gatunku tych, którym wystarczy drugi plan, bo liczy się opowieść. Mankell niemalże zawsze wykorzystuje formę kryminału by powiedzieć coś o współczesnej Szwecji i współczesnym świecie. Dla mnie takie „O krok”, albo „Zapora” zjadają przereklamowanego Larssona na śniadanie. A po takich zachętach Nesbo koniecznie muszę nadrobić!

  • Fajnie się was słucha panowie. Ponowne gratulacje za debiut.
    Tomasz

    ps: „Agent” nie jest audycją kontestacyjną. Jest dostępna na kontestacji, tak samo jak na kilku innych serwisach. Agento jest in de pen dent :)

    • Dzięki.

      Co do niezależności to już tak nie ściemniaj. Ja tam trochę o sprzedajnych blogerach wiem, bo sam nim jestem! Podcasterzy to na pewno to samo. NA PEWNO! Złodzieje! Powiedz wprost kto ci płaci!? I pokazuj PITa!
      ;)

    • Wywiesiłem całą listę sponsorów i lobbystów na Alpha Centauri do wglądu dla każdego. Wpisz w google maps, kliknij znaczek autobusu i gotowe :)

  • POLIP

    Co do premier serialowych i nowych sezonów, to na pewno „Hannibala” trzeba wspomnieć, gdzieś tam też turlał się teaserek „Under the Dome” na podstawie cegły Kinga oraz czeka nas trzeci sezon „Falling Skies” – serial jest często mega krytykowany, ale na bardzo małym poletku sci-fi i tak wypada dobrze.
    Co do BioShocka, nadal mam przed sobą całą serię do zagrania, co jest fajne o tyle, że wszyscy już przeszli i teraz nie mają nic fajnego do roboty, a ja mam wszystkie przygody przed sobą. :)
    Ostatnio też nadrobiłem Far Cry 3 i w pełni podpisuję się pod zachwytami Michała z któregoś z poprzednich odcinków, szczególnie że niedawno grałem w dwójkę, która tego porównania po prostu nie wytrzymuje – Vaas i spółką po prostu przykuwają do monitora, a nawet strzelanie do zwierzątek z łuku daje tyle radochy, że o całej masie (Masie!) innych atrakcji nie wspomnę.
    No i cóż – pozostaje czekać na kolejny odcinek, bo poziom jest świetny i mogę Wam tylko życzyć, Panowie, żeby nadal było tak dobrze, jak jest. Pozdro!

  • Polecam Wam słuchowisko z audioteka.pl – Wiedźmin – 2 pierwsze tomy (opowiadania) zrealizowane rewelacyjnie, tak jak Łowca Androdiów – z aktorami, muzyką i dźwiękami REWELACJA!

    • Fragment rzeczywiście brzmi świetnie, a obsada robi wrażenie.

  • Draak

    PPS. Jakosc audio w tym odcinku faktycznie swietna!

  • Draak

    Zdecydowanie Infinite wywarl na mnie ogromne wrazenie i nie mam chwilowo ochoty wracac do rozgrzebanego Judgement, bo roznica w klasie podawania fabuly za bardzo rzuca sie w oczy. Pamietam, jakim szokiem bylo odpalenie pierwszego Bio (zbieglo sie to z poczatkiem big screen gamingu u mnie i kupnem projektora, zatem dodatkowo powalila mnie oprawa wizualna) i do czasu Infinite nic nie moglo sie z tamtym doznananiem rownac. Az do teraz. Polecam kazdemu swiadomemu konsumentowi kultury masowej uwazne ogranie Infinite, nie bedziecie rozczarowani!

    PS. A chlopakom z mk dziekuje za kolejny, punktualnie opublikowany odcinek!

  • Mando

    Przesłuchałem kawałek. Robiliście coś z jakością? Bardzo dobry jakościowo podcast, ale tez nie pamiętam czy słuchałem was juz na tym kompie, na którym właśnie siedzę więc moze mi się tylko wydaje, ze jest az taki progres. Na razie przeskoczyłem po pasku, przesłuchałem wstawkę Jerry’ego. Bardzo fajnie, ze zaczynacie taka serię. Z kazdym odcinkiem coraz bardziej mi się podoba formuła Masy. Strasznie załuję, ze czegoś takiego nie robię. Jakbym miał więcej czasu to znalazłbym rozmówców i wystartował z niedzielna serią na Kombinacie, robiona według takiej właśnie formuły, przekrojowo, wielotematycznie… ale niestety nie mam czasu :-)

    • Nic szczególnego nie robiliśmy. Już od kilku odcinków mamy to samo – dwie ścieżki oddzielnie nagrywane + mastering po montażu. Cieszę się, że to dobrze brzmi :)

    • sk ura

      co rozumiesz przez mastering po montazu? Ctr+A i match volume czy maximize?
      pozdr

    • Jakiś genialny programik do którego wrzucam WAV a on robi za mnie resztę? :D

    • W sensie obrabia, przycina i montuje cały odcinek podcastu? Tak, jest. Nazywa się „tani student” ;)

    • sk ura

      Nie no poważnie pytam :) Wiem, że programik, przecież nie robisz tego na taśmie :) Chodzi mi o to JAKI i jakich funkcji używasz, bo ja tych dwóch co powyżej.

    • Ale ja piszę poważnie :) Szukając porad na zagranicznych forach trafiłem na programik Levelator http://www.conversationsnetwork.org/levelator Ja jakoś nie mam czasu na wgryzanie się zbytnie w temat. A to pełen automat. Wrzucam do niego WAV z Audacity, a on wypluwa mi poprawioną wersję. Potem jeszcze tworzę mp3 za pośrednictwem iTunes. Póki co na moje potrzeby starczy.

  • RandallFlagg

    Jeszcze nie przesłuchałem, ale szkoda, że nie wyszło combo-nagranie z chłopakami z Fantasmagierii, lub PadCastu, na co liczyłem, bo, co-jak-co, ale Bioshock: Infinite zasługuje na taki historyczny mega-podcast. :-) Tak, czy owak, zabieram się za nową Masę :)

    • Z tego co słuchałem dotychczas to muszę przyznać (z niechęcią), że Dahman i Judym sobie świetnie radzą bez mojej pomocy. Zwłaszcza Piotrka ostatnio słucha się niezwykle ciekawie. Merytorycznie wskoczył na wyższy poziom ostatnio niż to co prezentuje większość stron o grach.