MASA KULTURY 22 – ZAGINĘLI W HALLOWEEN

Październik 29th, 201216 komentarzy

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

W poniedziałek 22 października zaginęło trzech mężczyzn. Michał Kowal, Szymon Adamus i Jacek Rokosz. Do dziś nie udało się wyjaśnić co się z nimi stało. Wiadomo jedynie, że tuż przed zaginięciem nagrywali audycje przez internet. Niepokojące nagranie umieszczone na tej stronie to zapis ich ostatniej rozmowy, bez cięż i montażu. Osobom wrażliwym i o słabych nerwach radzimy natychmiastowe zakończenie odtwarzania.

MASA KULTURY 22 – ZAGINĘLI W HALLOWEEN (POBIERZ!)

 

 

 

Archiwum podcastów znajdziecie tutaj. Zachęcam też do subskrybowania nas na iTunes.

« MASA KULTURY 21 – KOMIKSY I DOBRY DZIEŃ NA SZKLANĄ PUŁAPKĘ
LOOPER – ZAPĘTLONA POPKULTURA »

Categorized Under

podcast Polecam

Post tags

About Michał Kowal

Ojciec założyciel. Fan popkultury, były dziennikarz. Nagrywa i montuje podcast. Uwielbia grać, czytać i oglądać filmy. Zakochany po uszy w spaghetti westernach Sergio Leone, Indianie Jones i Powrocie do Przyszłości.KONTAKT masakultury@gmail.com

» has written 217 posts

  • Konan

    siema,

    Wlasnie jestem po obejrzeniu „dziwolagow”. Szczerze powiem, ze film nie zrobil na mnie wrazenia, poza tym ze tytulowe „dziwolagi” sa naprawde odrazajace.

  • Zaciekawiliscie mnie tymi Dzwolongami i w koncu obejrzalem. Przyznaje, swiadomosc, ze wszyscy aktorzy w filmie to prawdziwe osoby z niepelnosprawnosciami tak ustawia widza, tak niepokoi, ze fabula zupelnie schodzi na dalszy plan. Jest cos z perwersji, kiedy oglada sie, a wlasciwie podglada zycie osob zdeformowanych, okaleczonych, niepelnosprawnych umyslowo i przyrownalbym to do ogladania zdjec ofiar zamachow bombowych.

  • A tak w ogóle, co na przykład myślicie o fali hiszpańskich horrorów sprzed kilku lat? Na mnie jednak robiły wrażenie. Ostatnio – to tak a propos ulubionych scen – oglądałem „Wezwanych” (oryginalny tytuł „No-Do”). Rzecz dzieje się w domu, który kiedyś był zakonną szkoła dla dziewcząt, a teraz wprowadza się tam rodzina z problemami i oczywiście okazuje się, że w lokalu straszy. W całą sprawę były zamieszane fałszywe objawienia maryjne z czasów dyktatury Franco i cokolwiek kontrowersyjna kongregacja do badania cudów. Dla mnie najbardziej tam przejmującą sekwencją były migawki z tajnej kroniki filmowej, na których widać, jak grupa księży w maskach na twarzach dosłownie zarzyna uczennice tej szkoły, żeby się nie wydało, że zamiast Maryi ukazywał im się jakiś demon. Ich przelana niewinna krew rzekomo miała też oczyścić to miejsce z diabelskiej obecności, ale oczywiście się nie udało, bo dziewczynki nie zginęły z własnej woli jako męczennice, tylko zostały zaszlachtowane przez tych psychopatycznych księżulków. Mną ta scena naprawdę wstrząsnęła.

    • indyki

      Z Hiszpańskich horrorów to absolutnie przeraził mnie pierwszy [REC]. To osobiście był dla mnie najbardziej przerażający film ostatnich lat, ale w zestawieniu nie ma go tutaj głównie z tego powodu, że nie pamiętam żadnej sceny wyjątkowo z niego, a boje się powtarzać :) Oglądałem jeszcze Sierociniec na pewno (El Orfanato) i chyba coś tam jeszcze o nawiedzonym domu (tytułu nie pamiętam). I oba filmy były bardzo przeciętne i co gorsza wtórne. Takie – hej, a może zrobimy horror podobny do XXX w Hiszpanii. I zrobili. Wezwanych akurat nie widziałem.

  • Fredi

    Mnie wszystkie Blairy, Rece, Paranormale zupełnie nie ruszają. Nie żebym się chwalił, raczej narzekam. Nie wiem czy to tetryczenie ale kiedyś książki były ciekawsze, filmy straszniejsze itd. Te same, to ja się zmieniłem…
    Także wasze efekty specjalne nie zrobiły na mnie wrażenia, raczej uśmieszek, mrugnięcie okiem. Az coś łupnęło w pustej kuchni za moimi plecami, w pustym mieszkaniu, po północy i znów się poczułem jak dzieciak przed laty :)

    • Pewnikiem drzewiej i książki i filmy były straszniejsze, ale też i my, młodsi, byliśmy bardziej wrażliwi. Fakt, horror ostatnimi laty się spłaszczył nieco, ale – jak to mówią – trzeba grać tym, co się ma i dostosowywać oczekiwania do okoliczności. A nie sposób ciągle oglądać starych filmów. Choć – nie przeczę – coraz bardziej lubię do nich wracać, a wiele z nich do dziś potrafi mi napędzić stracha na tym właśnie bardziej wysublimowanym poziomie.

      „Blair…” bez wątpienia należy oddać szacunek za przecieranie nowych szlaków. Tylko jak to zwykle z pionierami bywa, jego twórcy musieli zapłacić stosowne frycowe.

    • W moim przypadku zupełnie nie ma znaczenia, że jestem starszy. Filmy tego typu nadal mnie przerażają i ryją mózg do tego stopnia, że później mam poważne problemy ze spaniem itp. Masakra.

    • Dahman

      Myślę, że jak ktoś ma problemy z baniem się podczas grania, czy oglądania filmów, czy nawet czytania książek, polecam wybrać się na cmentarz i zrobić rundkę o północy po najciemniejszych alejkach, a później pobawić się w wywoływanie duchów. Dobrze to poprawia nastrój i atmosferę. Zaraz po tym, póki noc młoda, możemy w samotności obejrzeć jakiś japoński horroru i efekt gotowany. Podawać z ciepłymi napojami i lekką przekąską.

  • altairus

    Super odcinek, wielka szkoda że przerwa w nadawaniu sklepiku z horrorami coraz bardziej się wydłuża.

  • Geeko

    Panowie, co tu dużo mówić, klasa i haj kłaliti :D.
    Na ogół mało jest już horrorów, które mnie straszą (ostatnia tru scary była dla mnie Klątwa) ale bardzo lubię takie zagrywki jak te szepty i, przyznam szczerze, ciary przechodziły. Tym bardziej, że jak się zaczęły pojawiać to raz w jednej, raz w drugiej słuchawce. Więc szacuneczek za ten odcinek :). Sam pamiętam oglądałem Blair będąc dzieciakiem i film naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Tak samo teraz Paranormal Activity. Z jednej strony fajnie się takie rzeczy ogląda, z drugiej jednak, wracają wtedy dziecięce strachy przed ciemnymi korytarzami :D.

    • indyki

      Jakie szepty? Ja tam niczego nie słyszałem :P

  • Paulus

    Fakt, znakomity odcinek i bardzo interesujący gość, który potrafi z prawdziwą pasją opowiadać o kinematografii.

    Po, jak dla mnie, nieudanym poprzednim podcaście (odc. 21, gdzie ciężko było przetrwać początkowy zalew gagów bardzo niskich lotów) wracacie do wysokiej formy.

    • indyki

      No faktycznie średnie z nas żartownisie :) Ale i tak będziemy próbować czasem, na pohybel!

      No, a oczywiście cieszę się, że nowy odcinek podoba się. A właściwie cieszy się strąg, który przejął moje ciało.

      Dołączcie do nas!

  • Po prostu świetny odcinek. A dla zainteresowanych lub chcących nadrobić zaległości „Dziwolągi” jutro w nocy na TCM.

  • Przetrwaliście atak krwiożerczych szeptów?

    Ja osobiście mam mieszane uczucia co do paradokumentalnych horrorów.. „Blair…” kompletnie mnie nie chwycił. Wynudziłem się na nim okropnie. A oglądałem zaraz jak tylko wszedł do Polski. Za to podobał mi się oryginalny ([REC] – piszę „oryginalny”, bo amerykańskiej wersji nie znam, więc nie mogę porównywać.

    „Dziwolągi” wgniatają w fotel. Chwała stacji TCM, która czasem je u nas pokazuje. Choć szczerze mówiąc, zdziwiłem się, że są kraje, gdzie ten film jest nadal zakazany.

    A uwielbienie Jacka dla kiepskich filmów podzielam. Oj, tak! Muszę wreszcie zobaczyć te osławione „Ryjówki” :)

    • indyki

      Nie zaczyna się nagrywania od puszczania Necromoniconu – to jest morał płynący z tego odcinka :)

      Zgodzę się z tobą w pełni – z „kamerkowych” filmów również i mnie [REC] przeraził najbardziej. „Blair…” mocno wynudził (o czym wspominam w nagraniu). Natomiast co do amerykańskiej wersji [REC] to raczej nie warto oglądać jak już widziałeś hiszpańską wersje. To jest kopia 1:1 tyle że gadają po angielsku i aktorzy inni.