FILMY, KTÓRYCH MOŻECIE NIE ZNAĆ, A ZNAĆ POWINNIŚCIE – SF

Wrzesień 25th, 201415 komentarzy

I Want to believe

Jeśli jeszcze ich nie widzieliście, to nadróbcie zaległości.

Nierozpowszechnione, niszowe lub po prostu mniej znane. Oto filmy, których możecie nie znać, a znać powinniście, Bo warto.

Dzisiaj – SF.

 

Primer (Wynalazek)

1 Primer

Film Primer Shane’a Carrutha najlepiej oglądać na trzeźwo, w spokoju i będąc wypoczętym. Inaczej jest duża szansa, że nic z niego nie zrozumiecie. Warto też podejść do niego nie wiedząc o nim nic. Wtedy będziecie bawić się najlepiej. Tylko pamiętajcie – to jest coś, przy czym trzeba się bardzo skupić!

Jeśli powyższe Was nie zachęciło i chcecie jednak wiedzieć więcej, to kliknijcie poniżej

Dlaczego warto obejrzeć Primer?Pokaż

 

The Machine

2 The Machine

To nie jest najlepszy film SF jaki widziałem. Nie jest też najlepiej zrobiony czy zagrany. Ale jeśli jest jakiś aktorski film, który w dobry sposób czerpie z animowanego „Ghost in the Shell”, to jest nim ta niewielka produkcja. Absolutnie nie dorasta do pięt animacji Mamoru Oshii, ale i tak warto rzucić okiem na „Maszynę”. Po zwiastunie spodziewałem się totalnie kiepskiego slashera z szalonym cyborgiem. Okazało się jednak, że twórcy mieli więcej ambicji.

 

Forbidden Planet (Zakazana planeta)

3 Forbidden planet

Absolutna klasyka z 1956 roku. Jeśli jeszcze nie widzieliście, to w tym momencie przestajecie czytać mój tekst i lecicie do telewizora! Już! :)

Film, którego tempo odstaje już oczywiście od dzisiejszych standardów rodem z MTV, ale kilka elementów robi nadal piorunujące wrażenie. Szczególnie scenografia w końcówce. 58 lat temu ekipie Freda M. Wilcoxa udało się stworzyć coś, co do dzisiaj potrafi zachwycić.

Jeśli to Wam nie wystarcza, to w Zakazanej jest jeszcze poważny Leslie Nielsen, który kojarzony jest raczej z innym kinem.

 

Monsters (Strefa X)

4 Monsters

Po sukcesie Godzilli pierwszy film Garetha Edwardsa, Monsters, trafił do głównego nurtu. Jeśli jednak jeszcze go nie widzieliście, to warto nadrobić. To najlepszy film z potworami, który wcale nie opowiada o potworach.

To również dowód na to, że za 500 000 dolarów można zrobić wciągające, ambitne kino, które oprócz ciekawych bohaterów oferuje również znakomitą realizację.

 

The Man from Earth (Człowiek z ziemi)

5 The Man from Earth

Film o człowieku, który utrzymuje, że spędził na ziemi 14 000 lat. Scenariusz został później przerobiony na sztukę teatralną i tak ogląda się ten film. Jedno pomieszczenie, zbiór różnych postaci i intrygujący temat – czy John Oldman mówi prawdę o swoim wieku? Czy naprawdę chodzi po ziemi od 14 000 lat?

Spokojne kino, które ogląda się jak wersję wideo audiobooka. Równie dobrze moglibyście wyciągnąć z tego filmu ścieżkę audio, posłuchać i nic byście nie stracili. Ciekawa rzecz.

Jedyny minus, to zbyt dosłowne zakończenie.

 

Under the Skin (Pod skórą)

6 Under the skin

Bardzo wolny, bardzo dziwny i bardzo ciekawy film, który początkowo był znany z tego, że Scarlett Johansson się w nim rozbiera. Nie myślcie jednak, że nagie sceny Was podniecą. Raczej będą się Wam śniły w koszmarach.

Film ma wiele wad. Jest niesłychanie powolny i niektóre elementy powtarza zbyt wiele razy. Pod względem tempa porównałbym go do 2001: Odyseja kosmiczna. Pierwsze 5 minut filmu zresztą bardzo silnie wzoruje się na Kubricku. Jeśli Wam to nie przeszkadza, to dostaniecie ambitne kino o obcych wśród ludzi, którzy są naprawdę obcy. W żadnym innym filmie istoty z kosmosu nie wydawały mi się tak inne, tak zagubione na Ziemi, właśnie tak bardzo obce.

Dwa inne argumenty przemawiające za tym filmem:
1 – kilka mrożących krew w żyłach scen, które są napisane i nakręcone w taki sposób, że zapadają w pamięć (np. scena z dzieckiem, ze skórą i końcówka)
2 – wiele scen w filmie było improwizowanych. Scarlett Johansson jeździła samochodem naszpikowanym kamerami i zaczepiała przypadkowych ludzi. Reżyserowi trochę za bardzo się to spodobało, przez co pierwsza połowa się dłuży, ale sama realizacja jest znakomita. Scarlett pokazała, że umie zagrać, jeśli ma odpowiedni materiał i pomysł.

 

Na dzisiaj wystarczy. Oglądajcie, komentujcie, dzielcie się.

Jak zwykle zapraszam też na naszą otwartą grupę na Facebooku, gdzie rozmawiamy o wszystkim do nerdowskie.

« JASKINIOWIEC – DWA TRUPY W NORWEGII
FILMY, KTÓRYCH MOŻECIE NIE ZNAĆ, A ZNAĆ POWINNIŚCIE – KOMEDIE »

Categorized Under

film Polecam

Post tags

About Szymon Adamus

» has written 118 posts

  • artur75

    Polecam „The frame”,temat wieloświatów i symulacji rzeczywistości.

  • Stig

    Zakazaną planetę widziałem jeszcze w polskiej TV jako dziecko, zapowiadane przez panów Kałużyńskiego i Raczka. Fantastyczna sprawa.
    Ze swojej strony mogę polecić Ciemną Stronę Księżyca.

  • Kuba

    Widziałem Primer i Monsters – oba zdecydowanie godne polecenia. I faktycznie, w Primerze można się pogubić, ale i tak jest to fascynująca podróż. Jestem ciekaw jak kolejny film tego samego twórcy – Upstream Colors. Ktoś widział?

    The Man from Earth też brzmi ciekawie, więc lista do obejrzenia się powiększy, dzięki

    • Upsteram… nie widziałem, ale Dominik z Niezatapialnych opowiadał, że również ciekawy, ale nie tak poukładany jak Primer.

    • Lobster

      Dominik opowiadał, ale pytanie brzmi czy obejrzał?

    • Przed zajrzeniem do wpisu zastanawiałem się czy pojawi się tu ten tytuł. I jest. „Primer” obejrzałem trzy razy w ciągu dwóch dni i siedziałem nad nim próbując go rozgryźć. Fantastyczny, choć bardzo mało rozpoznawalny film.

      Co do „Upstream Colors” – warto obejrzeć, choć to nieco inny klimat – bardziej przyziemny, nastawiony na… thriller? Nawet nie do końca. Niemniej mamy kolejne zaburzenia czasu (tym razem w chronologii) i podobnie wolną narrację.

  • wzdryngiwacz

    Widziałem The Machine i nie było to dobrze spędzone 1.5 godziny. Dlatego boję się oglądac coś innego z tej listy:(

    • „To nie jest najlepszy film SF jaki widziałem.” – tak zaczyna się mój opis tego filmu :) Moim zdaniem jest ciekawy. Zwiastun sugeruje, że to idiotyczny slasher klasy B, a twórcy starają się mówić o czymś więcej niż tylko mordowaniu.

  • Konan064

    Zakazana planeta for the win* :)

    * – z w/w nie widziałem czlowiek z ziemi i pod skórą, ale na pewno w weekend obejrzę, gdyż brzmią bardzo ciekawie. ;)

    • Obydwa są bardzo specyficzne, ale moim zdaniem z odpowiednim nastawieniem warte uwagi.

    • Konan064

      Obejrzałem maszynę. Bardzo interesujący film, miejscami nawiązuje do głównego przekazu Blade Runnera, szkoda że tworcy nie poszli dalej w tym kierunku.

      Odbiór całości psują typowe hollywoodzkie głupoty takie jak:

      – żołnierze strzelają przeciwpancernymi do androida, a temu nic nie odpada, nawet kawałek skóry, co jeszcze jakoś tam mógłbym zrozumieć (twarda skóra itp.) ale że ubranie nawet sie nie podarło? Ech…

      – co więcej ten sam android jest cięty zwykłym skalpelem, więc nie jest znowu taki niezniszczalny

      – dlaczego w tych wszystkich filmach szeroko rozumiane wojsko jest takie głupie? Skoro mają takiego uber androida, to muszą mieć jakieś zabezpieczenia konwencjonalne na niego.

      – zakończenie – kiepskie, z cyklu „żyli długo i szczęśliwie”

      Ogólnie 6.5/10. Poprawić końcówkę, wyeliminować idiotyzmy, byłoby bite 8.

    • UWAGA! SPOILERY DO THE MACHINE!

      Masz rację z tymi bzdurami. Dość przemyślany film mógłby ich nie mieć. Szkoda, że twórcy o to nie zadbali.

      Ale zakończenie odbieram inaczej. Owszem, oni będą żyli długo i szczęśliwie, ale wszyscy inni mają przerąbane. Zachód słońca na końcu symbolizuje zmierzch ludzkości. „Ty jesteś przyszłością”, mówi główny bohater kilka scen wcześniej.

    • Konan064

      Jasne, to jest super, tak samo jak córka mówiąca, że woli zagrać z mamą. Z tym że ja tenże zachód odbieram raczej jako spokój, błogostan, aniżeli zmierzch.